Moim zdaniem jedynym ratunkiem dla szpitali szczebla powiatowego, jest ich różna forma prywatyzacji, ale nie do końca takiej. W moim powiecie szpital został wydzierżawiony, a podmiot wydzierżawiający zobligowany został w momencie ogłaszania przetargu na dzierżawę do płacenia czynszu dzierżawnego i zainwestowania w budynek oraz sprzęt szpitalny. Budynek szpitala nadal pozostaje własnością powiatu, zaś rada powiatu ma pośredni wpływ na jego funkcjonowanie. Samorządy dysponują budynkami i mieniem SPZOZ-ów, ale nie dysponują kadrą medyczną, bez której szpitale nie mogą funkcjonować. Na dzień dzisiejszy, gdyby nie ta forma rozwiązania problemu służby zdrowie, nasz szpital by nie istniał z prostej przyczyny: mielibyśmy pielęgniarki i salowe, które chciałyby pracować, ale nie mielibyśmy lekarzy, bez których szpitale nie mogłyby funkcjonować. Nasz powiatowy szpital przynosił ok. 4 mln złotych strat rocznie. W 2005 r. zadłużenie wynosiło ok. 12 mln złotych. Na dzień dzisiejszy powiat ma wpływy w wysokości około 1 mln złotych rocznie. Kwota ta przeznaczana jest na spłacenie zadłużenia, dzięki czemu z optymizmem mogę patrzeć na inne sfery, m.in. infrastrukturę drogową i sportową, kompleksy boisk, rozbudowę szkół itd.
Leszek Filipek
Starosta Powiatu Ryckiego