Posłowie muszą wiedzieć, że pożytecznej pracy już nie wykonają - tak wicepremier Zyta Gilowska skomentowała dzisiejszą decyzję Sejmu, który zdecydował o dwukrotnym zwiększeniu kwoty, którą rodzice będą mogli odpisywać od podatku za każde dziecko. „Mam nadzieję, że Senat skoryguje tę decyzję. Jeśli nie, to będą cięcia w innych wydatkach” - zapowiedziała Minister Finansów podczas forum ekonomicznego w Krynicy.
Dodała, że zaplanowany został miliard euro w przyszłorocznym budżecie na budowę dróg. Przez decyzje Sejmu, te pieniądze są zagrożone. Według Gilowskiej nie ma bowiem mowy o zwiększaniu deficytu budżetowego - nie przekroczy on 30 mld zł.
Zyta Gilowska poczynania posłów określa mianem szaleństwa, które jest szkodliwe dla Państwa.
Wyjaśnia, że szaleństwo to polega na ofiarowaniu prezentu najbogatszym, co „w państwie stosunkowo biednym, jak Polska, jest zwykłą rozrzutnością”.
Podkreśla, że ulga w wysokości 572 zł 54 gr na każde dziecko - jak proponował rząd - została tak skalkulowana, aby wszyscy mogli z niej skorzystać. Sejm podniósł ulgę do kwoty 1,2 tys. zł, „co oznacza stratę dla budżetu w przyszłym roku w wysokości 3 mld zł.” - mówi wicepremier.
„Z tak wysokiej ulgi nie wykorzystają młodzi ludzie, osoby średnio zarabiające, takie które trzeba wspierać, gdyż nie będą miały z czego odpisywać, tak dużo nie zarabiają” - tłumaczy Zyta Gilowska.
Wicepremier zapowiedziała również, że ze względu na niestabilną sytuację polityczną, na 99 proc. obniżona zostanie przyszłoroczna prognoza tempa wzrostu PKB. Teraz resort finansów prognozuje wzrost na poziomie 5,7 proc., a prawdopodobnie obniży prognozę do 5,5 proc.