Marszałek Województwa Lubuskiego Krzysztof Szymański (PO) nie został w poniedziałek odwołany ze swojej funkcji. Radni wojewódzcy lubuskiej Platformy Obywatelskiej nie zdołali pozyskać wystarczającego poparcia dla wniosku o jego odwołanie złożonego przed wakacjami.
Zarząd lubuskiej PO wnioskował o odwołanie marszałka argumentując to m.in. utratą zaufania do Szymańskiego, brakiem współpracy na linii marszałek-zarząd PO. Pojawiały się też zarzuty o politykę kadrową, jaką prowadził w Urzędzie Marszałkowskim Szymański.
Działacze lubuskiej Platformy mieli do marszałka żal, że po objęciu władzy nie dokonał zbyt wielu zmian na stanowiskach kierowniczych w różnych instytucjach podległych mu.
Głosowanie odbyło się podczas poniedziałkowej sesji radnych lubuskiego sejmiku. Jeszcze przed obradami przedstawiciele PiS i Samoobrony wyrażali poparcie dla wniosku.
Podczas głosowania 15 radnych opowiedziało się za przyjęciem wniosku, 6 wyraziło sprzeciw, radni LiD - zgodnie z zapowiedziami - wstrzymali się od głosu, trzy głosy uznano za nieważne. Do odwołania marszałka potrzebnych było 18 głosów.
Po głosowaniu Krzysztof Szymański powiedział, że nie ma żalu do swoich kolegów z partii. Zapowiedział również, że dalej zamierza kontynuować wyznaczone sobie działania.
Radni z partii wchodzących do lubuskiego sejmiku podkreślali, że argumenty PO nie są do końca satysfakcjonujące. PiS wielokrotnie wskazywał na wiele pozytywnych działań zarządu województwa pod kierownictwem Krzysztofa Szymańskiego.