Pierwsze pieniądze na pomoc doraźną i odbudowę domów zniszczonych w wyniku piątkowego przejścia trąby powietrznej w powiecie częstochowskim będą uruchomione najdalej we wtorek - zadeklarował w poniedziałek premier Jarosław Kaczyński w Skrzydlowie, jednej z miejscowości dotkniętych przez kataklizm. Pieniądze będą rozdzielać wójtowie.
Premier poinformował, że rząd przeznaczył 15 mln. zł. na pomoc dla najbardziej zniszczonych gospodarstw. „Zapewniam państwa, że wszyscy dostaną tyle, że będą mogli się spokojnie odbudować i wszystko wróci do normy” - powiedział szef rządu pytany przez poszkodowanych, czy nie skończy się jedynie na deklaracjach i obietnicach.
„15 mln zł. przeznacza na to rząd, to jest ok. 160 tys. zł. na jedno zniszczone miejsce. To nie jest tak mało, plus nadzwyczajne środki z PZU i kilku innych źródeł. Razem wziąwszy to będzie tyle, że wystarczy. Jeżeli trzeba będzie tę sumę podwyższyć, to ją podwyższymy. W tej chwili, według wstępnych ocen, ta suma plus to, co z PZU, powinna wystarczyć” - mówił premier Jarosław Kaczyński.
Zaznaczył, że pieniądze będą rozdzielać wójtowie. Ci mieszkańcy, którzy nie mają dachu nad głową, mogą na koszt państwa wynająć lokum u sąsiadów lub skorzystać z kontenerów mieszkalnych lub wozów turystycznych, które zamierza skierować na te tereny rząd. Premier dodał też, że PZU skorzysta ze swoich nadzwyczajnych środków, dlatego nawet nieubezpieczeni otrzymają pomoc. Dzieci ze zrujnowanych wsi pojadą na darmowe kolonie; dotąd zgłosiło się 30 chętnych.
Przed przyjazdem do Skrzydlowa premier oglądał poszkodowane wsie z pokładu helikoptera. Odwiedził też niektóre zrujnowane gospodarstwa; towarzyszyli mu przedstawiciele miejscowego samorządu. Wizyta zgromadziła też wielu poszkodowanych przez żywioł mieszkańców, którzy nie wahali się zadawać premierowi pytań nawet podczas konferencji prasowej. „Tylko nie chcemy, żeby to były obiecanki, bo pięknie się mówi, ale realizacja żeby była” - apelowali.
Premier zapewniał, że decyzje co do pieniędzy zapadły. „To nie jest show, tylko zupełnie konkretne pieniądze. (...) Wszystko będzie w najszybszym możliwym terminie załatwione. Mówiłem panu wojewodzie, że jak trzeba, to ma jechać po bandzie, jak to młodzi ludzie mówią (...). Musimy zaryzykować, pójść tak nawet na granicy, żeby tylko ludzie tę pomoc dostali” - deklarował.