„Praga tkwi w korku, a inwestycje stoją jeszcze bardziej” - tak radni Prawa i Sprawiedliwości podsumowali półrocze powołanego przez prezydent Warszawy zarządu komisarycznego na Pradze-Północ. Tylko około półtora miliona złotych Praga-Północ przeznaczyła na inwestycje w tym półroczu. W ubiegłym było to 2,5 mln zł.
„Możemy wybaczyć urzędnikom popełniane błędy, ale trudno wybaczyć grzech zaniechania” - mówi przewodniczący PiS na Pradze-Północ Paweł Lisiecki. I wylicza inwestycje, które „stanęły”, a które prażanom obiecała Hanna Gronkiewicz-Waltz, m.in.: budowa hal sportowych, boisk, domu kultury, remont ul. Kawęczyńskiej, Kamiennej i 14 szkół.
Burmistrz Jolanta Koczorowska (PO) na sesji rady dzielnicy odpierała zarzuty: „Jest źle, ale w większości są to zaszłości z poprzednich lat, gdy dzielnicą rządziło PiS. Nie jest to wina tego zarządu”. Przyznała się tylko do jednej porażki. „Rzeczywiście źle pracował wydział oświaty i tylko jedna szkoła zostanie wyremontowana w czasie tych wakacji” - stwierdziła.
Radnych PiS zdenerwował też fakt, że prezydent powołała komitet organizacyjny ds. Euro 2012, w którym nie zasiadają przedstawiciele Pragi-Północ. „To pomyłka. Praga-Północ została dopisana. Wszystko jest w porządku” - uspokoiła Koczorowska. Wczoraj po raz pierwszy rządzący dzielnicą radni koalicji PiS i Praska Wspólnota Samorządowa pozwolili wskazanej przez prezydenta pani burmistrz zasiąść na miejscu szefa zarządu dzielnicy. Nie uznawanego przez ratusz burmistrza Artura Marczewskiego nie było na sesji.