Aktualności

Emerytura nie jest przywilejem, ale prawem

13.09.2012

Emerytura nie jest przywilejem, ale prawem.
Poseł Stanisław Ożóg o przegłosowanej przez PO, PSL i RP reformie emerytalnej.

W audycji Polskiego Radia Rzeszów 14 maja br. powiedział Pan, że „dotychczas nie było żadnych konsultacji społecznych w sprawie reformy emerytalnej, rozmawiano jedynie o założeniach do ustawy.”  Jak doszło do tego, że tak ważna ustawa została podjęta bez dialogu społecznego?

Pani Redaktor, Szanowni Państwo. Mówienie o tej ustawie, ze jest reformą emerytalną jest nadużyciem jeśli nie oszustwem. Ustawa ta nie ma nic wspólnego z reformą, skraca okres pobierania emerytury:
- dla kobiet pracujących na roli o 12 lat, a pozostałych kobiet o lat 7,
- dla mężczyzn rolników o 7 lat, a dla pozostałych o 2 lata.
Zapowiedź (luźna) tego procederu pojawiła się w czasie expose premiera
w listopadzie 2011, ale ani PO ani PSL nie mówiły o tym w kampanii wyborczej. Projekt ustawy Rada Ministrów przyjęła 20 kwietnia 2012 roku. Później trafił do sejmu i dopiero wtedy był dostępny dla zainteresowanych i polityków. W czasie prac w Sejmie nie było żadnej dyskusji, czy odpowiedzi na konkretne pytania. Ustawa została przegłosowana większością PO i PSL oraz Ruchu Palikota. Żadne protesty (ponad 2 mln podpisów Polaków pod wnioskiem o referendum) związków zawodowych, ekspertów i polityków nie były brane pod uwagę. jest to jeszcze jeden dowód na brak dialogu rządu ze społeczeństwem, zwłaszcza w sprawach tak ważnych dla całego narodu.

Prezydent Bronisław Komorowski ugięty presja społeczną zapowiedział konsultacje społeczne w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. Czy takie konsultacje  miały sens po przyjęciu ustawy przez Sejm?

Jestem zaskoczony wypowiedzią obecnego prezydenta, a byłego marszałka sejmu, który jak nikt inny powinien znać zapisy Konstytucji RP i proces legislacyjny. O jakich konsultacjach jest tu mowa? Przecież Senat zgodnie z zapowiedzią niezwłocznie przyjął ustawę i następnie trafiła na biurko prezydenta, który zgodnie z zapowiedzią ją podpisał. Jeżeli pan Komorowski jest - jak siebie sam nazywa - prezydentem wszystkich Polaków, to powinien zawetować ustawę i wyrzucić do kosza, czyli tam gdzie jest jej miejsce.

Czy te zapowiedziane konsultacje to była próba złagodzenia konfliktu i ocieplenia wizerunku Prezydenta Bronisława Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej?

Nic bardziej złudnego. Prezydent Komorowski oraz premier Tusk totalnie się już pogubili w meandrach polityki tak europejskiej jak i wewnętrznej. Problemy gospodarcze, finansów publicznych, spraw społecznych, służby zdrowia, oświaty oraz katastrofalny stan przygotowań infrastruktury na Euro 2012, a także nieudolna polityka zagraniczna przynosząca same porażki wymaga podjęcia jakiejś nowej inicjatywy, by odwrócić uwagę społeczeństwa od złych decyzji rządu i prezydenta.

Udzielając wywiadu w „VIA  Katolickim Radiu Rzeszów” zapowiedział Pan, że „Prawo i Sprawiedliwość skieruje ustawę emerytalną do Trybunału Konstytucyjnego, dlatego że zapisy ustawy i sposób procedowania urąga zapisom konstytucji i prawu obywateli do godnej emerytury”. Dodał Pan również, że jeśli Trybunał Konstytucyjny nie zmieni tej ustawy to zrobi to PiS po dojściu do władzy. Czy to są realne zapowiedzi?

Emerytura nie jest żadnym przywilejem, ale prawem ludzi, którzy przez całe życie ciężko na nią pracują. Gwarantem tego świadczenia jest państwo i nikt nie jest w stanie zwolnić państwa z tego obowiązku. Prawo do emerytury gwarantuje konstytucja. Niemcy wprowadzając zmiany w systemie emerytalnym konsultowali je z obywatelami przez okres 5 lat. Co do stanowiska Prawa i Sprawiedliwości w sprawie emerytur, to jest ono jasne, powszechnie znane i nie ulegnie zmianie.

9 maja 2012 roku z mównicy Sejmowej zadał Pan pytanie „Co jest faktyczną przyczyną, powodem tego ekspresowego tempa pracy nad ustawą emerytalną?” Czy usłyszał Pan odpowiedź na to pytanie?

Odpowiedzi nie uzyskałem podobnie jak inni posłowie opozycji, którzy zadawali merytoryczne i ważne dla społeczeństwa pytania. Na sali plenarnej Sejmu nie było wówczas premiera ani żadnego ministra. Rząd był reprezentowany jedynie przez podsekretarza stanu. Przed długi czas na sali sejmowej nie było żadnego posła z PO i PSL. Kilkakrotnie domagałem się też z mównicy sejmowej rzetelnej debaty na temat całego systemu emerytalnego, który w Polsce regulują przede wszystkim dwie ustawy:
- podpisana przez prezydenta Kwaśniewskiego 29 grudnia 1998 roku ustawa o emeryturach i rentach (OFE)
- przyjęta przez większość PO i PSL 21 listopada 2008 roku ustawa o emeryturach i rentach kapitałowych.
Reforma przyjęta tymi ustawami obaliła w Polsce system solidarnościowy i oddaliła nas od europejskich standardów zabezpieczenia społecznego, jakie obowiązują na przykład w Niemczech, Francji czy w Republice Czeskiej. Jest to bardzo szkodliwe, wręcz niebezpieczne rozwiązanie, które obowiązywać będzie w Polsce od 1 stycznia 2014 roku.
Na przykład osoba pracująca 35 lat za 1500 zł miesięcznie brutto na mocy nieobowiązującego systemu solidarnościowego otrzymałaby 1100-1200 zł emerytury brutto miesięcznie. Na mocy nowych zasad wprowadzonych przez PO i PSL - tzw. formuły kapitałowej - ten przykładowy pracownik otrzyma tylko 511 zł brutto miesięcznie.
Ten przykład pokazuje jak konieczne jest przeprowadzenie rzetelnej, uczciwej debaty ze społeczeństwem na temat emerytur, służby zdrowia, gospodarki czy finansów publicznych.

Pan jest bardzo widocznym, aktywnym Posłem, reprezentującym podkarpackie społeczeństwo. Uczestniczył Pan wraz ze związkami zawodowymi w proteście przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego, niestety stanowisko związkowców poparte podpisami ponad 2 mln Polaków zostało pominięte przez rząd koalicji PO-PSL. Czy w demokratycznym państwie powinno się lekceważyć głos związków zawodowych i 2 milionów obywateli? Czy Prawo i sprawiedliwość odważyłoby się na taki krok?

Odpowiedź jest oczywista. Każdy Polak ma konstytucyjną gwarancję traktowania podmiotowego, a podobne prawo mają również związki zawodowe, instytucje i stowarzyszenia. Ubolewam nad tym, ze pod rządami PO i PSL Polacy są tej gwarancji pozbawiani, naród jest traktowany przedmiotowo, instrumentalnie. Obecny rząd i koalicja wspierana często przez Ruch Palikota całkowicie lekceważy prawa obywateli i prawa opozycji. Niestety możemy mówić wręcz o kryzysie demokracji w Polsce podobnym do tego z początków II Rzeczypospolitej. Prawo i Sprawiedliwość jest stronnictwem nie tylko szanującym, ale także kochającym zasady demokracji i prawa człowieka. Nie wyobrażam sobie, aby PiS mogło zlekceważyć 2 miliony Polaków w tak ważnej sprawie ogólnonarodowej.

Podczas wystąpienia na mównicy Sejmowej 26 kwietnia 2012 roku podał Pan szereg argumentów przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. Te argumenty i wiele innych zostały zupełnie pominięte przez Rząd.  Skoro reforma nie służy Polakom to jaki jest prawdziwy powód podwyższenia wieku emerytalnego?

Minister Pracy i Polityki Społecznej prezentując projekt ustawy uzasadniał zasadność jej uchwalenia między innymi tymi słowami: „jest to zgodne z zaleceniami Komisji Europejskiej” i moim zdaniem te słowa ukazują zasadniczy powód zmian. Jest to w sytuacji przyrastającego gwałtownie długu publicznego oraz deficytu budżetu państwa sygnał dla agencji ratingowych oraz Komisji Europejskiej, że polski rząd próbuje coś z tymi problemami zrobić. Dramatyczne jest jednak to, że ponownie odbywa się to kosztem najsłabszej grupy społecznej - emerytów.

Proszę o ocenę skutków społecznych wprowadzenia przegłosowanej przez posłów PO, PSL i Ruchu Palikota reformy emerytalnej ?
Opóźnienie wieku przechodzenia na emeryturę, a tym samym skrócenie okresu pobierania świadczenia emerytalnego proponowane przez rząd nie rozwiązuje żadnego problemu, nie jest też krokiem w kierunku stworzenia stabilnego, bezpiecznego systemu emerytalnego. Rozwiązania wprowadzanie przez PO i PSL przerzucają jedynie odpowiedzialność za bardzo niskie emerytury na samych emerytów. Emerytury dożyje statystycznie co trzeci mężczyzna i co druga kobieta. Podwyższenie wieku emerytalnego nie wywoła żadnego wzrostu gospodarczego, nie będzie bodźcem dla rozwoju gospodarki, nie zwiększy liczby miejsc pracy, ani liczby osób płacących składki. Wręcz przeciwnie - nowy system pogłębi bezrobocie, zablokuje miejsca pracy, pozbawi szans ludzi młodych na pracę i awans zawodowy, utrzyma na wysokim poziomie emigrację zarobkową. Fatalne skutki tego rozwiązania odczuje także polska wieś, polskie rolnictwo.

W sprawie emerytur PiS i SLD mówiło jednym głosem. Dwa skrajne ugrupowania wspólnie wystąpiły w obronie spraw społecznych.  Czy to oznacza, że państwo Polskie jest zagrożone?

Przyjęta ustawa jest przykładem zwycięstwa partykularnych interesów wielkich, międzynarodowych instytucji finansowych nad naszym interesem narodowym, nad interesem Polaków, którzy powołali niegdyś państwo na mocy umowy społecznej. Teraz to państwo łamie tę umowę i obraca się przeciwko narodowi. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe unikają niezbędnych działań reformatorskich, a podejmują jedynie doraźne decyzje mające zabezpieczyć ich polityczne interesy. Można mówić o zagrożeniu interesów Polski, a co za tym idzie interesów milionów Polek i Polaków.