Jednym z symboli trzech lat rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie może być z pewnością serce naszego miasta, czyli otoczenie Pałacu Kultury i Nauki. To tu powstać miało nowe centrum na miarę XXI wieku, odpowiadające potencjałowi Warszawy jako stolicy całego środkowoeuropejskiego regionu. Jeszcze pod koniec poprzedniej kadencji samorządu w 2006 r. udało się uchwalić miejscowy plan zagospodarowania, który mógł sprawić, że centralny teren miasta przestanie straszyć prowizorką i rozprzestrzeniającymi się parkingami. Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecała mieszkańcom, że tego dokona. Oczywiście w myśl własnego hasła – „nigdy z PiS-em” – dokona lepiej i sprawniej niż poprzednicy. Co typowe dla tej prezydentury - od trzech lat zamiast budować oglądamy jednak kolejne wizualizacje, grafiki i animacje centrum, które już wkrótce ma powstać, pod światłymi rządami Pani Prezydent i jej sojuszników z PO i SLD.
Poruszanie się w wirtualnej rzeczywistości to chyba najbardziej charakterystyczny wyznacznik rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Co prawda nie powstanie Warszawski Park Technologiczny, Szpital Południowy, metrem nie dojedziemy na Euro 2012, a mieszkańcy muszą pokochać korki (bo uciec od niech już nie sposób), ale za to PR-owcy i graficy komputerowi mają pełne ręce roboty. Bo przecież, co należy wyborcom umiejętnie przedstawić, fachowcy z PO są najlepsi, a jeśli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów.
Są jednak projekty priorytetowe, takie które nie mogą narzekać na brak hojności i sprawność urzędników ratusza. Bardzo intensywnie pnie się w górę stadion Legii Warszawa, której właściciel – koncern ITI, z pewnością złego słowa nie powie o włodarzach miasta, którzy lekką ręką przeznaczyli na tę inwestycję blisko pół miliarda złotych. Życzliwie na Panią Prezydent spoglądać też pewnie mogą pewni „Szwedzi”, którzy jak powszechnie mówi się w Warszawie, są poważnie zainteresowani zakupem Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Tak się zaś dziwnie składa, że zamiast pozbywać się udziałów w pozostałych kilkudziesięciu spółkach, które zajmują się np. wypożyczaniem maszyn budowlanych, ratusz za punkt honoru postawił sobie sprywatyzowanie SPEC-u – monopolisty o istotnym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Stolicy. Korki od szampanów niejednokrotnie strzelały też z pewnością w ciągu ostatnich 3 lat w siedzibach właścicieli warszawskich centrów handlowych. Bezprecedensowa wojna, jaką Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała kupcom i innym warszawskim drobnym przedsiębiorcom, nie pozostałą zapewne bez wpływu na wyniki finansowe ich konkurentów. Także i w tym zakresie swoistym symbolem 3 lat rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz może być pl. Defilad. To właśnie tu kupcy z KDT mieli szansę przekonać się jak Prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca PO rozumie trzon nazwy swojej partii – Obywatelska. Tłumaczyli im to w imieniu Pani Prezydent wynajęci ochroniarze przy pomocy pięści i gazu. Ręce zacierają też pewnie, z wiarą w pomyślną przyszłość, różnej maści specjaliści od zdrowia, o których jakiś czas temu szeroko mówiła pewna znana posłanka PO. Plan przekształcenia warszawskich placówek służby zdrowia w spółki prawa handlowego ma w ratuszu licznych zwolenników. Entuzjastycznie wręcz nastawieni do nowych porządków w Warszawie musieli być włodarze jednej z miejskich spółek, z której pod czujnym okiem fachowców z ratusza, wypłynęły miliony na różnego rodzaju „opinie” i „ekspertyzy” tak fachowe, że dziś ich przydatnością i przede wszystkim ceną zajmuje się prokuratura.
Śmiałe posunięcia inwestycyjne Pani Prezydent, jak wspomniana budowa stadionu piłkarskiego za blisko miliarda złotych, wymagają dodatkowych pieniędzy. Tych Hanna Gronkiewicz-Waltz postanowiła poszukać nie tylko „u Szwedów” od SPEC-u, ale też w kieszeniach mieszkańców. POdwyżki cen biletów komunikacji publicznej, cen wody, opłat za parkowanie, czy czynszów w lokalach komunalnych to już niestety nie wirtualna, ale zupełnie realna codzienność mieszkańców Stolicy. Podobnie jak korki, które jednak najprawdopodobniej znikają podczas gdy Pani Prezydent wyjeżdża na miasto, aby nie psuć władzy dobrego humoru. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz, iż „Warszawa nie jest totalnie zakorkowana”. Choć jeden z internautów pokusił się o odpowiedź stwierdzając, że zapewne Pani Prezydent straciła kontakt z rzeczywistością.
W tym wszystkim dobre jest to, że nad Wisłą rośnie Centrum Nauki Kopernik, które ma szansę realnie przybliżyć miasto do rzeki. To będzie prawdziwy sukces i atrakcja turystyczna Warszawy. Kolejny sukces kadencji Lecha Kaczyńskiego, kiedy wymyślono i przygotowano tą inwestycję.
Tomasz Zdzikot
Radny m.st. Warszawy