Po raz drugi Rada Miasta Białegostoku głosami PO i SLD przyjęła uchwałę zwiększającą liczbę miejsc, w których będzie można w tym mieście sprzedawać mocne napoje alkoholowe - tym razem o 150. Radny PiS Józef Nowak zapowiada, że skieruje do wojewody podlaskiego wniosek o uchylenie uchwały. Wojewoda postąpił tak z poprzednią uchwałą.
Wojewoda Maciej Żywno unieważnił wrześniową uchwałę radnych zwiększającą liczbę punktów sprzedaży. Decyzja wojewody nie zniechęciła prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego, który przygotował nowy projekt uchwały. Tym razem limit miejsc sprzedaży alkoholu miałby wzrosnąć z 550 do 700. Prezydent uzasadnia swoją uchwałę, twierdząc, że nie można niczym ograniczać aktywności gospodarczej przedsiębiorców. Argumentuje również, iż wyczerpał się limit koncesji i w kolejce stoją kolejni handlowcy, którzy chcą sprzedawać mocne trunki.
Te argumenty nie przekonują Józefa Nowaka, radnego PiS, który zapowiedział, że przyjętą wczoraj uchwałę ponownie zaskarży. „Ustawa o wychowaniu w trzeźwości zobowiązuje samorządy do ograniczania dostępności do alkoholu, gdzie chodzi głównie o liczbę punktów jego sprzedaży” - mówi radny. „Uchwała, moim zdaniem, pogłębi problem alkoholizmu w mieście” - dodaje Józef Nowak.
O negatywnych skutkach uchwały mówią również specjaliści z dziedziny leczenia choroby alkoholowej. „Zwiększanie liczby miejsc sprzedaży alkoholu jest działaniem szkodliwym, szczególnie ze względu na dwie grupy ludzi: osoby młode i alkoholików” - uważa Jerzy Drabik, jeden z najbardziej znanych podlaskich terapeutów.