Poseł PiS Jacek Kurski dostał zgodę prezesa partii na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Z Pomorza nie mógł kandydować, ale znalazło się miejsce w okręgu obejmującym Warmię i Mazury oraz Podlasie.
O staraniach Jacka Kurskiego o start do Parlamentu Europejskiego mówiło się od kilku tygodni, ale prezes PiS Jarosław Kaczyński zezwolił kandydować tylko jednemu posłowi - Zbigniewowi Ziobro. Kurski jednak nie rezygnował, jeszcze we wtorek mówił dziennikarzom, że chciałby wystartować w tych wyborach.
Jak się dowiedzieliśmy, prezes Kaczyński postanowił wystawić pomorskiego posła w wyborach 7 czerwca, po tym jak w czwartek głównych kandydatów ujawniła Platforma Obywatelska. „Drużyna, jaką wystawił Donald Tusk, jest jak Real Madryt, to istne galacticos” - komentował Janusz Lewandowski, lider pomorskiej listy wyborczej PO.
Przypomnijmy, że kandydatami PO z Pomorza są też marszałek Jan Kozłowski i poseł Jarosław Wałęsa. Partie walczą nie tylko o poszczególne mandaty, ale także o poparcie dla całego ugrupowania liczone w punktach procentowych.
„W takim razie my też musieliśmy postawić na znane twarze i rozpoznawalne nazwiska, Jacek Kurski na pewno do nich należy” - usłyszeliśmy od polityka PiS-u. „W Gdańsku nie mógł kandydować, bo zagroziłby startującej z pierwszego miejsca listy PiS Hannie Foltyn-Kubickiej”.
„To dziwne, nie słyszałem do tej pory o jakichś związkach Jacka Kurskiego z Warmią i Mazurami” - mówi Krzysztof Lisek, jedynka PO w tym okręgu.
„Do Parlamentu Europejskiego wybieramy reprezentację ogólnopolską, a nie regionalną, więc nie powinno mieć większego znaczenia, kto skąd pochodzi” - odpowiada Jacek Kurski. „Ja zresztą jestem częściowo związany w Warmią, spędzam tam wiele dni w roku, w moim domku”.
Gdyby Kurski został wybrany, to jego mandat poselski przypadłby Danieli Chrapkiewicz, lekarce ze Starogardu Gdańskiego, która w ostatnich wyborach parlamentarnych kandydowała z listy PiS i uzyskała 4889 głosów. Jeśli eurodeputowanym zostanie Lisek, jego miejsce w parlamencie zajmie urzędniczka Anna Kopiczyńska.
Swoich kandydatów podało wczoraj ugrupowanie Porozumienie dla Przyszłości - CentroLewica, złożone z Partii Demokratycznej, SdPl i Zielonych 2004. Listę PdP w Gdańsku otwierać ma Tomasz Nałęcz. To również rozpoznawalny polityk, były marszałek Sejmu i przewodniczący sejmowej komisji śledczej w tzw. aferze Rywina. „Na razie nie chcę komentować tej informacji, jeszcze nic ostatecznego nie ustaliliśmy, decyzje zapadną pewnie w przyszłym tygodniu” - powiedział nam Nałęcz.