Aktualności

Płać haracz za garaż

24.03.2009 • źródło: Życie Warszawy

Właściciele podziemnych miejsc parkingowych mogą mocno dostać po kieszeni. Miasto chce, by za metr kwadratowy płacili dziesięć razy więcej. Podwyżka podatku zależy od dzielnic. Niektóre mówią: nie.

„Kupiłem miejsce w podziemnym garażu, bo tego wymagał deweloper, sprzedając mi mieszkanie. On z kolei tłumaczył, że taki był warunek miasta i pozwolenia na budowę. Zapłaciłem prawie tyle co za kawalerkę. Teraz dowiedziałem się, że opłata za garaż wzrośnie o tysiąc procent. To absurd” - denerwuje się mieszkaniec nowego apartamentowca na Targówku.

Ratusz potwierdza informację. W tym roku władze finansowe miasta zarekomendowały podwyżkę podatku od nieruchomości w podziemnych garażach do 6,64 zł za mkw. Do tej pory właściciel płacił jak za mieszkanie, czyli 62 grosze.

Urzędnicy tłumaczą wzrost opłat wyrokiem WSA w Białymstoku. Sąd uznał, że jeśli garaż ma wydzieloną księgę wieczystą, podlega wyższemu opodatkowaniu niż mieszkanie. „To logiczne, bo przecież garaż nie jest mieszkaniem” - mówi szefowa Biura Podatków i Egzekucji Joanna Gutkowska.

„Ale skoro parking jest pod domem, to logiczny jest właśnie podatek mieszkaniowy” - tłumaczy jeden z urzędników wydziału finansowego. A inni komentują: „Miasto w kryzysie szuka dochodów. Dziesięciokrotnie wyższe opłaty to dodatkowe miliony w kasie”.

Szkoda mieszkańców

Decyzje podatkowe podejmują dzielnice . „U nas zostaje 62 gr za mkw” - mówi Maria Slimkowska z urzędu Śródmieście. „Interpretacja przepisów nie jest jednoznaczna i my wolimy tę, która jest korzystna dla mieszkańców”.

Urzędnicy z dzielnic podkreślają, że procedura wprowadzenia nowej opłaty jest czasochłonna i kosztowna. Każdemu właścicielowi podziemnego miejsca parkingowego urząd musi przesłać co najmniej cztery pisma. Ile takich dokumentów musieliby wysłać - nie wiadomo. „My dopiero sprawdzamy, bo przecież tylko część podziemnych miejsc postojowych jest wydzielona” - tłumaczy wiceburmistrz Ursusa Wiesław Krzemień. Deklaruje jednak, że dzielnica zastosuje się do sugestii ratusza i podwyżki wprowadzi.

Niektóre dzielnice nawet na sugestie nie czekały. „My naliczamy 6,64 zł od roku” - mówi Elżbieta Mościcka z wydziału podatkowego na Bielanach. „Uznaliśmy wyrok WSA w Białymstoku za słuszną wykładnię”.

Ale władze Bielan przyznają, że niewiele mają budynków z wyodrębnionymi garażami. Podobnie jest na Woli. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, władze dzielnicy uznały, że zmiana podatku to więcej zachodu i kosztów niż dodatkowych wpływów do budżetu.

Z decyzją wstrzymuje się Targówek. „Czekamy, aż miasto oficjalnie coś powie” - mówi jeden z urzędników. Przyznaje, że podwyżka mogłaby dotyczyć ponad 2 tys. mieszkańców dzielnicy, zwłaszcza z ostatnio oddawanych do użytku domów.

Właścicielami garaży są też spółdzielnie mieszkaniowe. „My płacimy 6,64 zł za mkw” - słyszymy w SM „Sztuka”. Ale w wielu spółdzielniach o zmianach interpretacji nikt nie słyszał. „A że spółdzielnie same składają deklaracje podatkowe, to raczej nie opodatkują się wyższą stawką” - mówią urzędnicy.

Porządek musi być

Urzędnicy w dzielnicach, które nie chcą wprowadzić wyższych opłat, przypominają, że wyrok sądu jest jednostkowy. „Ale przepisy powinniśmy jednolicie interpretować w całym mieście” - twierdzi wiceskarbnik Gutkowska. I zdziwiona jest różną interpretacją dzielnic. Ratusz przecież zaleca stawkę 6,64 zł za mkw. „Nie ma takiego zapisu w ustawie” - ripostują urzędnicy dzielnic. I zapowiadają, że sami będą zachęcać mieszkańców, by odwoływali się do SKO, jeśli dostaną podwyżkę podatku.