Książnica Podlaska będzie miała drugiego zastępcę dyrektora. Jeden naczelny dyrektor i jeden zastępca już nie wystarczają, by zapanować nad biblioteką. Nie wszyscy radni sejmiku, którzy dyskutowali na ten temat, pozytywnie ocenili pomysł dyrektora Jana Leończuka oraz zarządu województwa.
„Moim zdaniem jest to wyłącznie próba zatrudnienia kolejnego kolesia koalicji obecnie rządzącej” - mówił Dariusz Piontkowski z klubu PiS.
A jego klubowy kolega Karol Tylenda dodawał: „Odbieram to jako tworzenie synekury.” Do kolesiostwa nawiązywał także radny niezależny Jacek Cylwik, mówiąc: „Każdy wie, co jest grane, ale próbuje to otoczyć bułką tartą...”
Jacek Piorunek, członek zarządu województwa, tłumaczył, że zastępca jest niezbędny z powodów merytorycznych, a o tym, kto nim będzie, zdecyduje komisja konkursowa.
Mimo protestów oraz niebrania udziału w głosowaniu przez SLD, uchwała przeszła i statut Książnicy Podlaskiej został zmieniony. Od tej pory w bibliotece będzie pracowało aż trzech dyrektorów.