56 tysięcy 710 mieszkańców Mokotowa oddało swój głos. Byli skuteczni. 26 listopada 2006 roku Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz - kandydatka Platformy Obywatelskiej - wygrała drugą turę wyborów. Sześć dni później została zaprzysiężona na 51. Prezydenta m.st. Warszawy.
Różnica głosów pomiędzy nią a kandydatem PiS-u wyniosła prawie 45 tysięcy, z czego 15 tysięcy to głosy mokotowian. Przypomnieć w tym miejscu należy, iż w pierwszej turze wyborów kandydat PiS-u miał prawie 30 tys. głosów przewagi. Jednak apel liderów lewicy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Marka Borowskiego, o poparcie kandydatki PO zrobił swoje. Mieszkańcy ubeckich i milicyjnych osiedli zagłosowali tak, jak trzeba. Dziś przyszedł czas na sprawdzenie skuteczności Pani Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz i zadanie pytania o to, czy realizuje swoje obietnice wyborcze. W liście do mieszkańców z tamtej wyborczej jesieni pisała: „Znacie mnie dobrze - jestem skuteczna”. Czy aby na pewno? Mija właśnie półmetek jej rządów w stolicy. Sprawdźmy, co zrealizowano z tych szumnych i szczytnych przedwyborczych zapowiedzi. W zakresie komunikacji i budowy nowych ulic obiecywano: bezkolizyjne skrzyżowania Trasy Siekierkowskiej z ulicą Sobieskiego, aleją Wilanowską, ulicą Bonifacego i ulicą Nowoursynowską, a także ul. Bartyckiej z ul. Czerniakowską, drugą jezdnię ul. Racławickiej i alei Wilanowskiej, ul. Beethovena na odcinku od ul. Sobieskiego do ul. Puławskiej, ul. Czerniakowską-bis. Ponadto miano usprawnić i zmienić organizację ruchu w rejonie ulic Odyńca i Racławickiej, połączyć ul. Woronicza z ul. Żwirki i Wigury oraz al. Niepodległości z ul. Banacha (poprzez tunel poprowadzony pod Polem Mokotowskim), dokończyć budowę ul. EN/Nowobukowińskiej. I co? Nie zbudowano żadnej z tych ulic. W dziedzinie sportu, kultury i sztuki złożono wiele obietnic. Obiecywano lobować za rozwojem i modernizacją bazy sportowej K.S. „Warszawianka”, WKS „Gwardia”, Toru Łyżwiarskiego „Stegny”. Powstać miały nowe siedziby domów kultury: Służewskiego przy ul. Bacha oraz „Kadr” przy ul. Niegocińskiej, miano także wybudować dom kultury na terenie parku Sadyba. I co? Nie wykonano niczego z tego planu wspomagania lokalnej kultury i sportu. W zakresie ochrony środowiska zapowiedziano budowę magistrali kanalizacji sanitarnej i deszczowej na Łuku Siekierkowskim i Czerniakowie, urządzenie oraz rewaloryzację terenów zieleni miejskiej, w tym budowę lub rozbudowę parków i ogrodów miejskich tj. parku wokół Kopca Powstania Warszawskiego na Czerniakowie, parku w otoczeniu kościoła św. Michała, parku Dolina Służewska oraz parku Sadyba. Miano także chronić, rewaloryzować i modernizować zbiorniki wodne: Jeziorko Czerniakowskie z terenem rezerwatu, Potok Służewski, staw w parku Morskie Oko, zbiorniki w parku Arkadia i zbiornik w parku Sieleckim. Uzupełnić miano nasadzeniami drzew obszary znajdujące się przy głównych ciągach komunikacyjnych dzielnicy, tj. przy ulicy Puławskiej oraz w Alei Niepodległości. I co? Niczego z tego, co wówczas obiecano, do dziś dnia nie zrobiono. Do niezrealizowanych szumnych zapowiedzi dodać należy sztandarowy pomysł PO, czyli budowę nowej siedziby Urzędu Dzielnicy Mokotów przy ul. Puławskiej (przy basenach Warszawianki). Oczywiście i ta inwestycja do tej pory nie powstała...
Mieszkańcy Mokotowa skutecznie wsparli w wyborach Panią Hannę Gronkiewicz-Waltz. Niestety Pani Prezydent nie jest równie skuteczna w realizacji tego, co zapowiadała. W tamtym czasie ją i jej ugrupowanie przedstawiano jako remedium na rzekomo nieudolne zarządzanie miastem przez PiS. Mieszkańcy stolicy i Mokotowa dali się omamić pewną wykreowaną iluzją. Nowa ekipa zajęła stołki i od razu przyjęła do pracy swoich partyjnych kolegów. Jak zwykle. Niestety nic nowego do warszawskiego samorządu nie wniosła. A już na pewno nie zrealizowała inwestycji, na które w Warszawie i na Mokotowie czeka się od lat. Czy na półmetku kadencji rządów koalicji SLD-PO ktoś - oprócz PiS - postawił głośno pytanie o realizację programów wyborczych, z którymi te dwa koalicyjne ugrupowania szły do wyborów dwa lata temu? Czy rządzący naszym miastem zostaną rozliczeni? Czemu warszawski salon (publicyści, tzw. autorytety i dziennikarze) mają oczy „szeroko zamknięte” i ciągle straszą złym, PiS-owskim wilkiem?
„Warszawiacy uwierzyli, że nasze miasto może rozwijać się tak samo, a nawet szybciej od innych stolic europejskich. Że może być piękne, wspaniałe, wygodne”. Oto słowa Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz wypowiedziane podczas jej zaprzysiężenia na Prezydenta m.st. Warszawy. Tak. Warszawiacy uwierzyli. Raz. Drugi raz nie uwierzą.
Mariusz Ciechomski
Pełnomocnik Komitetu Mokotów PiS