Podsumowanie dwuletnich rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w zakresie ochrony zdrowia
Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz w czasie kampanii prezydenckiej obiecywała mieszkańcom Warszawy „zwiększenie dostępności do świadczeń zdrowotnych w zakresie podstawowym i specjalistycznym poprzez pilotażowy program odpublicznienia wybranych ZOZ-ów oraz stworzenie systemu kontroli i nadzoru właścicielskiego nad jednostkami organizacyjnymi, które uległy lub ulegną przekształceniu” (cytat pochodzi z fragmentu programu wyborczego Hanny Gronkiewicz-Waltz Pokonamy nieżyciowe przepisy).
Już w grudniu 2006 roku, wkrótce po wyborze na prezydenta, Hanna Gronkiewicz-Waltz poddała w wątpliwość sens budowy Szpitala Południowego („Życie Warszawy”, 15.12.2006 r.), łamiąc tym samym złożoną wyborcom obietnicę. Odpowiadając na moją interpelację, Pani Prezydent sugerowała, że sposobem na zagwarantowanie mieszkańcom południowych dzielnic Warszawy lepszego dostępu do świadczeń zdrowotnych jest budowa „czterech pełnoprofilowych komercyjnych szpitali, którymi zainteresowane są największe firmy medyczne: Karolina Center, Medicover, Lux Med i Swissed”.
Pierwszą próbę „odpublicznienia” warszawskiej służby zdrowia Pani Prezydent podjęła już w maju 2007 roku. Na pierwszy ogień poszedł Szpital Grochowski. Z powodu niepodpisania przez Biuro Polityki Zdrowotnej umowy dotacyjnej ze szpitalem przetarg na jego rozbudowę i modernizację musiał zostać unieważniony. Działania biura były niezgodne z decyzją Rady m. st. Warszawy, która zabezpieczyła dla Szpitala Grochowskiego środki inwestycyjne na zadanie pn.: „Przebudowa i modernizacja Szpitala Grochowskiego” (uchwała Nr VI/41/2007 z dnia 22 lutego 2007 r. w sprawie budżetu m. st. Warszawy na rok 2007).
W przypadku Szpitala Grochowskiego program „odpublicznienia” miał polegać na: znalezieniu prywatnego inwestora strategicznego, odkupieniu przez niego od miasta działki wraz z budynkami, wybudowaniu przez miasto nowego szpitala w innym miejscu za uzyskane ze sprzedaży pieniądze, a na koniec utworzeniu prywatnej kliniki przy ul. Grenadierów.
Klub Prawa i Sprawiedliwości doprowadził do ujawnienia mediom tych bulwersujących informacji, mając jednocześnie nadzieję, że w ten sposób odwiedzie Panią Prezydent od zamiaru likwidacji Szpitala Grochowskiego.
Na reakcję miejskich urzędników nie trzeba było długo czekać – Biuro Polityki Zdrowotnej odstąpiło od zamiaru likwidacji szpitala, jednak nie zrezygnowało z odebrania mu dotacji, tym samym zaprzepaszczając wszystko, co do tej pory zostało w szpitalu zrobione. Postawione przez nas pytanie: czy Hanna Gronkiewicz-Waltz z własnych pieniędzy zwróci poniesione już na modernizację Szpitala Grochowskiego nakłady finansowe w wysokości 1,127 mln złotych, pozostaje bez odpowiedzi. Upłynęło niewiele czasu i już 30 lipca 2007 roku, w środku wakacji, na posiedzeniu Komisji Zdrowia Rady Warszawy radni otrzymali informacje o zamiarze sprywatyzowania Szpitala Ginekologiczno–Położniczego im. Św. Zofi i. Obecny na posiedzeniu Pan Prezydent Miler, odpowiedzialny wówczas za służbę zdrowia w Warszawie, stwierdził, że „jedynym zadaniem samorządu jest zapewnienie usług medycznych dla mieszkańców Warszawy, nie ma znaczenia, kto te usługi wykonuje, podmiot prywatny czy państwowy”. Ponadto stwierdził, że prywatyzacja szpitala ma nastąpić poprzez likwidację samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej i przekształcenie go w spółkę prawa handlowego. Majątek ruchomy zostanie sprzedany w ratach spółce prywatnej a na działkę ma być ustanowione użytkowanie wieczyste i przekazane na rzecz podmiotu prywatnego. Zakres nadzoru właścicielskiego będzie określał jedynie punkt zawarty w paragrafie umowy dzierżawy mówiący o tym, iż dzierżawiony budynek, w przypadku rozwiązania umowy dzierżawy, ma być zwrócony właścicielowi w stanie nie gorszym niż w chwili zawarcia umowy. Na zadane przeze mnie pytanie, czy istnieje możliwość wrogiego przejęcia majątku nowopowstałej prywatnej spółki, otrzymałem następującą odpowiedź: „dawno czytałem Kodeks Spółek Handlowych, nie ma znaczenia kto będzie właścicielem, nie ma 100% zabezpieczeń, nowa spółka nie będzie notowana na giełdzie, sprawy własnościowe są wewnętrzną sprawą spółki, będą pewnie uregulowane w Statucie, miasto nie może w nie ingerować” – wszystko jedno kto będzie właścicielem, działalność medyczna nie jest działalnością wolontariatu”. 30 sierpnia, na kolejnym posiedzeniu Komisji Zdrowia, Prezydent Miler i Biuro Polityki Zdrowotnej w trybie szybkim przedstawiło dwa projekty uchwał w sprawie:
• likwidacji Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa-Wawer,
• likwidacji Szpitala Specjalistycznego Św. Zofi i w Warszawie Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Przedstawiono także – projekt umowy sprzedaży mienia ruchomego pozostałego po likwidacji wskazanych zakładów na rzecz spółek, które utworzą niepubliczny zakład opieki zdrowotnej. Otwarcie likwidacji szpitala i przychodni ustalono na 1 października 2007 r., zaś termin zakończenia działalności zakładów na dzień 31 grudnia 2007 r. Po likwidacji ZPZLO Warszawa-Wawer ma powstać spółka działająca pod fi rmą Poradnie Wawerskie Spółka Z.O.O. Po likwidacji Szpitala Św. Zofi i ma powstać Szpital Specjalistyczny Św. Zofi i w Warszawie Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej, dla którego organem założycielskim jest działająca pod fi rmą Rodzinne Centrum Medyczne Spółka Z.O.O., utworzona przez pracowników likwidowanego szpitala.
Dowiedzieliśmy się również, że w dalszej kolejności mają być prywatyzowane najlepsze, mniemające zadłużenia szpitale ginekologiczno-położnicze (przy ul. Inflanckiej i Madalińskiego) i Publiczne Zakłady Lecznictwa Otwartego.
W czasie posiedzenia komisji zadałem pytanie, dlaczego nie będą prywatyzowane zakłady zadłużone, niedoinwestowane i zdewastowane, takie jak Szpital Praski. Jednak nie otrzymałem odpowiedzi. Podobne pytanie zadałem Pani Prezydent Hannie Gronkiwicz-Waltz na Sesji Rady Warszawy odbywającej się 27 września 2007 roku. I tym razem nie doczekałem się odpowiedzi. Ubiegłoroczne wybory parlamentarne ostudziły nieco zapędy prywatyzacyjne Pani Prezydent. Okazało się jednak, że nie na długo. Od początku roku zasypywani jesteśmy informacjami pochodzącymi z kręgów rządowych o projektach ustaw mających uporządkować i uzdrowić polską służbę zdrowia. Słyszymy o prywatyzacji, komercjalizacji, czy wreszcie o przekazaniu służby zdrowia samorządom.
Rządy Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w zakresie ochrony zdrowia charakteryzuje brak spójnej koncepcji rozwiązania problemu zadłużenia zakładów a przede wszystkim brak poprawy dostępności i jakości usług medycznych w Warszawie. Pani Prezydent jest osobą bardzo ambitną i pewnie nie chciała być gorsza od Pani Minister Kopacz. W roku 2008 sposobem na rozwiązanie trudnej sytuacji w warszawskiej służbie zdrowia ma być wymyślony przez Pana Prezydenta Kochaniaka - program poprawy jakości usług medycznych w Warszawie zatytułowany przewrotnie DOBRA OPIEKA ZDROWOTNA. Program ma polegać na utworzeniu jednej lub kilku spółek miejskich, które mają być w 100% własnością Miasta Stołecznego Warszawy. Mają to być spółki prawa handlowego, które utworzy od trzech do pięciu Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej. Tym razem nie mówi się o prywatyzacji, tylko o konsolidacji zarządzania. Zamierzenia te próbuje się konsekwentnie realizować wbrew woli pracowników, organizacji związkowych a także samych dyrektorów szpitali i przychodni. W końcu listopada 2008 roku ma być znany szczegółowy harmonogram przekształceń. Myślę, że w grudniu będą gotowe uchwały o powołaniu spółki lub spółek. Warszawiacy na zlecenie Pani Prezydent karmieni są obłudnymi sondażami, które sugerują, czego mieszkańcy Warszawy powinni chcieć i gdzie powinni się leczyć. Jest to typowy zabieg marketingowy polegający na wytworzeniu potrzeby korzystania z danej usługi czy dobra materialnego. Sondaże mają przekonać nieprzekonanych i udowodnić szerokie poparcie dla nowatorskiego projektu. Projekt jest rzeczywiście nowatorski, bo nigdzie na świecie nie ma przykładu łączenia aż trzydziestu samodzielnych podmiotów, niezależnie od ich kondycji finansowej, w jedną spółkę. Do jednego worka wrzuca się jednostki, które są dobrze zarządzane, i jednostki zadłużone na ponad 150 mln złotych. Zadłużone podmioty, choć są tylko trzy, generują 2/3 zadłużenia.
O wielkim bałaganie organizacyjnym w zakresie ochrony zdrowia donosi niemal codziennie prasa, informując o braku miejsc dla chorych dzieci na oddziałach pediatrycznych w miejskich szpitalach, o braku miejsc na porodówkach dla kobiet rodzących, o złej koordynacji ostrych dyżurów okulistycznych, laryngologicznych a ostatnio także chirurgii urazowej. Warszawiacy wymagający porady specjalistów skazani są na kilkutygodniowe a w niektórych przypadkach kilkumiesięczne kolejki. Do chwili obecnej Pani Prezydent nie wprowadziła obiecanego w kampanii wyborczej zintegrowanego komputerowego systemu zarządzania kolejką pacjentów.
Niekompetentni urzędnicy, zatrudniani w wielu przypadkach przez Panią Prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz z klucza politycznego bez konkursów, to kolejny przykład bałaganu panującego w Urzędzie Miasta. W ciągu tych dwu ostatnich lat byliśmy świadkami żenujących kłótni i sporów kompetencyjnych pomiędzy urzędnikami odpowiedzialnymi za zdrowie warszawiaków. Kłótnie i spory doprowadziły w efekcie do odwołania dyrektor Biura Polityki Zdrowotnej i to już po pierwszym roku sprawowania władzy przez koalicję rządzącą. Odwołana dyrektor podjęła szereg decyzji, które naraziły miasto na znaczne straty finansowe. Szczytem głupoty i niekompetencji odpowiedzialnego za politykę zdrowotną Pana Prezydenta Jarosława Kochaniaka było wyznaczenie, latem bieżącego roku, działki pod budowę Szpitala Południowego na środku przebiegu obwodnicy Ursynowa. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że miasto wraca do koncepcji budowy szpitala na działce położonej obok Centrum Onkologii. Historia zatoczyła koło. Stracono kolejne dwa lata a Pan Prezydent Kochania wydał lekką ręką 40 tys. złotych na zewnętrzną ekspertyzę, która potwierdziła konieczność budowy szpitala. Przy okazji dyskusji na ten temat wprowadził w błąd członków Komisji Zdrowia, informując ich, że nie korzystał z żadnych ekspertyz zewnętrznych. Mieszkańcy południowych dzielnic Warszawy (Ursynowa, Mokotowa i Wilanowa) pewnie przez kolejne lata nie będą mieli gdzie się leczyć. Obserwując dwuletnie działania Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz zmierzające jakoby do budowy Szpitala Południowego, nie można oprzeć się wrażeniu, że w rzeczywistości najprawdopodobniej nie chodzi o jego wybudowanie. Chodzi o to, by firmy, wymienione we wcześniejszym fragmencie artykułu, zdążyły wybudować prywatne szpitale. Chodzi o oddanie prywatnym firmom, często powiązanym z działaczami Platformy Obywatelskiej, olbrzymiego i wartego setki milionów złotych rynku usług medycznych.
Niekompetentni urzędnicy i brak nadzoru właścicielskiego ze strony Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz doprowadził do dużych strat finansowych, za które będą musieli zapłacić warszawiacy. Nieodpowiedzialne wstrzymanie rozbudowy i modernizacji Szpitala Praskiego doprowadziło do straty finansowej około 700 tys. złotych. Nieopłacenie na czas faktury w wysokości 3.700 tys. złotych za prace wykonane przy modernizacji i rozbudowie szpitala spowodowało przyrost odsetek karnych o 400 tys. złotych. Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wykonała uchwały Rady Warszawy z maja tego roku przyznającej Szpitalowi Praskiemu dotację w wysokości 16 mln złotych z przeznaczeniem na zapłacenie zaległej faktury. Zamiast tego Szpital Praski zmuszony został do wzięcia kolejnego kredytu komercyjnego, którego koszty obciążą dodatkowo zadłużony szpital.
Klub Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Warszawy uważa, że mieszkańcy Warszawy jako obecni i przyszli pacjenci mają prawo wiedzieć, jaka przyszłość ich czeka. Mieszkańcy chcą wiedzieć, czy będą mieli bezpłatną opiekę zdrowotną gwarantowaną im przez Konstytucję. Mieszkańcy chcą wiedzieć, czy majątek wypracowany przez pokolenia warszawiaków nie zostanie przekazany za przysłowiową złotówkę prywatnym podmiotom.
W programie wyborczym Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiadała prywatyzację wybranych spółek miejskich. W związku z tą wyborczą zapowiedzią Klub Prawa i Sprawiedliwości ma uzasadnione obawy, iż jedną z prywatyzowanych spółek mogą być nowo utworzone spółki miejskie powołane do zarządzania Zakładami Opieki Zdrowotnej, dla których m. st. Warszawa jest organem założycielskim.
Mieszkańcy Warszawy są suwerenem w tej sprawie i to oni a nie urzędnicy powinni rozstrzygnąć kwestię, czy służba zdrowia ma być prywatyzowana? Prawo i Sprawiedliwość uważa, że koncepcja reformy służby zdrowia przedstawiona przez prof. Zbigniewa Religę zawiera najlepsze rozwiązania. Wprowadzenie sieci szpitali, ułożenie koszka świadczeń gwarantowanych określającego precyzyjnie co i komu się należy za podstawowe ubezpieczenie zdrowotne, uszczelnienie systemu oraz podwyższenie składki zdrowotnej dają gwarancje, że usługi medyczne będą świadczone na przyzwoitym poziomie wszystkim, bez względu na ich status majątkowy.
Prawo i Sprawiedliwość nie ma nic przeciwko podmiotom prywatnym. Jesteśmy za prywatnymi szpitalami i przychodniami, jednak pod jedynym warunkiem, że prywatny przedsiębiorca weźmie kredyt i wybuduje szpital lub przychodnie za własne pieniądze.
Zbigniew Cierpisz
Radny m.st. Warszawy