Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych miał być budowlaną rakietą, dzięki której wystartuje budowa mostu Północnego. Na razie urzędnicy utonęli w papierach. Wychodzą im za to przetargi na samochody służbowe. Życie Warszawy sprawdziło, czym zajmują się pracownicy ZMID.
Do podziału Zarządu Dróg Miejskich doszło na przełomie czerwca i lipca. Wtedy w rękach ZDM pozostało bieżące utrzymanie ulic. Z tej instytucji „wypączkował“ za to Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych, który miał się zajmować prestiżowymi budowami – mostami, wiaduktami i obwodnicą. Jak zapewniał wiceprezydent Jacek Wojciechowicz, ten podział miał umożliwić przyspieszenie drogowych budów przed Euro 2012.
Co udało się urzędnikom przez ponad trzy miesiące? Jedną z pierwszych decyzji była ta o... zakupie opla astry dla wicedyrektora Andrzeja Mareckiego. Szefowa tej instytucji Anna Piotrowska pozostała przy służbowym citroenie C4 z 2006 roku. Przejęła go z ZDM, którym wcześniej kierowała.
Auta dla inspektorów
Dzisiaj nastąpi otwarcie ofert w przetargu na pięć kolejnych aut dla ZMID. Mają być oczywiście nowe – hatchbacki lub liftbacki z klimatyzacją. Kolor: biały, żółty, czerwony, bordowy, pomarańczowy, szary albo piaskowy.
„To będą miejskie samochody, oznakowane naszym logo. Inspektorzy nadzoru muszą być mobilni, nie będą dojeżdżali na budowy autobusami” – mówi rzeczniczka ZMID Małgorzata Gajewska.
Do „ŻW” dotarły informacje, że szefowie ZMID testowali ostatnio eleganckiego srebrnego opla omegę. Na jakich warunkach? Kto go dostarczył?
„Takiego auta u nas nie było. Nie testowaliśmy żadnych samochodów przed przetargiem” – zaprzecza jednak kategorycznie Małgorzata Gajewska.W ZMID pracuje łącznie 85 osób. Jeszcze niedawno ta instytucja miała 14 służbowych aut – od fiata pandy do nissana almery. W ubiegłym tygodniu ich liczba stopniała do pechowej trzynastki. Jeden z pracowników dachował i auto nadaje się tylko do kasacji.
„Nie ma niczego niewłaściwego w zakupie służbowych aut” – mówi nasz informator z kręgów ratusza. „Urzędnicy wcześniej powinni się jednak wykazać. Tymczasem cały sezon budowlany stracili na urządzanie biur i zakup samochodów” – wytyka.
Mizeria w przetargach
Wśród przetargów ZMID rzeczywiście jest pustawo. W rubryce „Roboty budowlane” mamy tylko jeden przetarg: budowę nowych przejazdów nad Kanałem Żerańskim i bocznicą kolejową prowadzącą do Elektrociepłowni Żerań. W „Usługach” znaleźliśmy przetargi na usługi prawnicze oraz dwa projekty – na przebudowę ul. Wirażowej i ostatni spóźniony etap remontu Wołoskiej. W „Dostawach” są tylko auta służbowe.
Na liście zamówień przygotowywanych przez ZMID nie ma nawet śladu po wyczekiwanych od lat inwestycjach: moście Północnym, wiaduktach łączących Trasę Siekierkowską z ul. Marsa, trzypoziomowym skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i Łopuszańskiej. Wbrew obietnicom żadna z tych inwestycji nie zacznie się w tym roku.
Jak ustaliliśmy, ZMID tylko firmuje te budowy w mediach. W przygotowanie zaangażowani są bowiem... pracownicy ZDM mieszczącego się piętro niżej. Powód – w trakcie inwestycji nie może zmienić się inwestor. To groziłoby utratą dofinansowania z UE i powtórką przetargu. Widać więc, jak fikcyjny był podział ZDM na dwie instytucje.
Konrad Majszyk