Po co komu słupska delegatura urzędu wojewódzkiego?
Gdyby w Słupsku zlikwidowano delegaturę Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, to mieszkańcy Człuchowa musieliby jeździć 250 kilometrów, aby załatwić swoje sprawy u wojewody.
Z zamiarem likwidacji delegatur urzędów wojewódzkich niedawno wyszedł rząd. W ten sposób chce obniżyć koszty funkcjonowania administracji państwowej, przekazując jednocześnie część kompetencji samorządom, tj. urzędom marszałkowskim.
Tymczasem pracownicy słupskiej delegatury przekonują, że są potrzebni.
Ewa Czarnota-Maćkowiak, kierownik słupskiej delegatury PUW: „Dzięki naszej działalności wielu mieszkańców naszego regionu nie musi jeździć aż do Gdańska, żeby załatwić swoje sprawy. Na przykład w przypadku człuchowian chodzi o dystans ponad 200 kilometrów. Do Słupska mają bliżej.”
Innym przykładem jest kontrola nad decyzjami nadzoru budowlanego w powiatach. „Ponieważ jesteśmy blisko, możemy szybko reagować i zainteresowani już nawet po kilku dniach uzyskują odpowiedzi na swoje zastrzeżenia” – tłumaczy Ewa Czarnota-Maćkowiak.
Z kolei w Oddziale Geodezji, który wchodzi w skład delegatury, rozpatruje się rocznie 2 tysiące wniosków zabużan oraz prowadzi nadzór nad stanem prawnym dróg na terenie całego województwa pomorskiego. „Jesteśmy bardzo potrzebni szczególnie zabużanom, bo to głównie starsi ludzie. Bez naszej pomocy mieliby problemy z uzupełnianiem dokumentacji, zwłaszcza że te osoby najczęściej nie mają swoich pełnomocników. Gdyby ze swoimi sprawami mieli jeździć do Gdańska, wiązałoby się to z kosztami i utrudnieniami dla nich” – tłumaczy szefowa delegatury.
Oddział Prawny i Nadzoru obsługuje 37 samorządów powiatowych i gminnych. Rocznie rejestruje i ocenia legalność prawną dwóch tysięcy uchwał. Jego pracownicy reprezentują także wojewodę w sądach. „Dzięki temu samorządy z naszej części województwa mogą szybko uzyskać wiedzę, czy ich działalność uchwałotwórcza nie budzi zastrzeżeń, a wiele spraw sądowych może się toczyć szybciej, niż gdyby prawnicy musieli dojeżdżać z Gdańska” – argumentuje Czarnota-Maćkowiak.
Z kolei Oddział Paszportów obsługuje cztery powiaty i rocznie załatwia sprawy paszportowe kilku tysięcy osób, które inaczej musiałyby jeździć do Gdańska.
Dwa tysiące spraw dotyczących ochrony środowiska dociera rocznie do Oddziału Środowiska i Rolnictwa. Głównie chodzi o zaświadczenia dla inwestorów o oddziaływaniu na środowisko oraz uwarunkowania do miejscowych planów zagospodarowania. Pięć starostw obsługuje także Oddział Infrastruktury. Pełni funkcję I instancji administracji budowlanej oraz II instancji dla decyzji wydawanych przez starostwa. Tu też trafiają skargi na działalność wydziałów architektury w starostwach. „Nasza delegatura wydaje w sprawach środowiskowych i infrastrukturalnych setki decyzji. Dzięki temu inwestorzy mogą szybko realizować swoje plany. W Gdańsku ich sprawy mogłyby ginąć w natłoku tych z Trójmiasta” – przekonuje Ewa Czarnota-Maćkowiak. W obronie delegatury wystąpi PiS, którego słupscy działacze we wtorek zaprotestowali przeciw likwidacyjnym planom rządu.
Słupska delegatura zatrudnia 70 pracowników. 60 procent z nich ma wyższe wykształcenie.
Zbigniew Marecki