Aktualności

Koniec palenia pod wiatą

11.07.2008 • źródło: Dziennik

Radni Warszawy niemal jednogłośnie przegłosowali długo oczekiwaną uchwałę

Od 1 września karą za palenie pod wiatą przystankową i na placu zabaw będzie mandat w wysokości 500 złotych

Miejscy radni uchwalili wczoraj zakaz palenia na przystankach komunikacji miejskiej i miejskich placach zabaw dla dzieci.

Zwolennicy nikotyny i tak powinni się cieszyć - niewiele brakowało, by zakaz palenia obowiązywał nie tylko pod wiatami i w miejscach zabaw dla dzieci, ale także w miejskich parkach. Na to jednak nie zgodziła się komisja polityki społecznej rady miasta.

„Postulowałem, wzorując się na krakowskich uchwałach, żeby zakazem palenia objąć także parki miejskie. W parkach byłyby wydzielone dla palaczy 50-metrowe strefy z ławeczkami. Ale ten pomysł przepadł. Okazało się, że trudno zdefiniować park i skwer” - mówi Zbigniew Cierpisz, radny PiS.

Zgoda ponad podziałami

Ostatecznie radni wznieśli się ponad podziały polityczne i niemal jednogłośnie poparli projekt uchwały dopracowany w komisjach zdrowia i polityki społecznej. Zakaz palenia będzie obowiązywał tylko na terenie przystankowych wiat. Oznacza to, że na przystankach, które takich wiat nie posiadają, będzie można palić. Wątpliwości budziła kwestia placów zabaw. Część z nich jest usytuowana na prywatnych terenach (np. wspólnot mieszkaniowych), dlatego uchwalony zakaz dotyczy jedynie tych placów, których właścicielem jest miasto. To oznacza, że obejmie ok. 165 ogródków dziecięcych na ok. 800 istniejących w stolicy. Wszystkie obiekty wymienione w uchwale mają zostać wyraźnie oznakowane przez ZDM i zarządców terenów.

To dopiero pierwszy krok

„Jestem zadowolony, że zakaz został uchwalony, choć w dosyć okrojonej formie” - mówi radny Cierpisz. „Jest to dopiero pierwszy krok zmierzający w kierunku ochrony osób niepalących. Poza tym i tak nasza uchwała wyprzedza bardzo restrykcyjną ustawę dotyczącą palenia, nad którą pracuje Sejm” - dodaje radny Cierpisz. „Musimy uświadomić palaczom, że są w mniejszości, że jest ich tylko 30 proc.” - dodaje.

Zmora podróżnych

Uchwalony projekt wychodzi naprzeciw oczekiwaniom niepalącej części warszawiaków podróżujących komunikacją miejską. Dla tej części mieszkańców stolicy był to istny koszmar. Zmorą podróżnych są ci, którzy zaciągają się tuż przed wejściem do tramwaju czy autobusu, rzucają niedopałek na szyny, a dym z płuc wypuszczają już w środku pojazdu.

Do tej pory warszawscy radni wzdragali się przed podjęciem w tej sprawie radykalnych środków. Opracowywany projekt wzbudzał kontrowersje już w samych urzędach, które go opiniowały. Największe problemy stwarzało ścisłe zdefiniowanie obszaru, na którym obowiązywałby zakaz palenia. Zastrzeżenia zgłaszało min. biuro drogownictwa oraz prawnicy z ratusza.

Marcin Gruza