Radni nie sprzeciwią się podwyżce dla Ryszarda Zembaczyńskiego. „Na pewno przy tej okazji nie zamierzamy urządzać igrzysk” - zapowiada Andrzej Namysło, przewodniczący klubu lewicy w opolskiej radzie miasta.
11 368 zł brutto - tyle od czerwca będzie zarabiał prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. Na najbliższej sesji taką uchwałę przegłosują radni. Nawet opozycja nie ma wątpliwości, że podwyżka się prezydentowi należy (co o niej sądzą opolanie patrz w sondzie poniżej).
To już druga podwyżka prezydenta w tym roku. W lutym radni podnieśli jego wynagrodzenie o 90 zł. Zarabiał 11 178 zł brutto.
Po nowym rozporządzeniu prezesa rady ministrów prezydent miasta, które ma od 100 do 300 tys. mieszkańców może zarabiać do 12 860 zł brutto. „Prezydent więc nawet po tej podwyżce będzie miał znacznie niższe wynagrodzenie” - zauważa jego rzecznik Mirosław Pietrucha.
Dostanie 190 zł podwyżki, a mógł w tym roku dostać nawet 280 zł.
By prezydent ją otrzymał muszą ją przegłosować radni. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie będzie z tym problemu. Nawet opozycja nie ma zamiaru krytykować tego pomysłu.
„Tym bardziej, że marszałek województwa zarabia 12 365 zł, a zarządza znacznie mniejszym budżetem. Odpowiedzialność prezydenta Opola jest o wiele większa, a zawsze byłem zwolennikiem zasady, że wynagrodzenie powinno także zależeć od poziomu odpowiedzialność” - ocenia Patryk Jaki z klubu radnych PiS-u.
Podwyżki dla prezydenta nie będzie też krytykować lewica. „To podwyżka inflacyjna. Nie mamy zamiaru przy tej okazji organizować igrzysk” - mówi Andrzej Namysło.
Choć oczywiście opozycja z prezydenta zadowolona nie jest. „Rzeczywiście sporo prezydentowi brakuje do maksymalnego wynagrodzenia, ale w ratuszu jest mnóstwo urzędników, którym do maksymalnych pensji brakuje jeszcze więcej. Nic by się nie stało, gdyby te pieniądze przeznaczyć dla nich. Zwłaszcza tych urzędników, którzy wykonują ciężką mrówczą pracę” - ocenia Jaki.
„A do sposobu i efektów rządzenia prezydenta mamy wiele zastrzeżeń. Nie będziemy jednak o tym rozmawiać przy propozycji podwyżki. Będzie jeszcze wiele innych okazji na ocenę jego działań” - dodaje Andrzej Namysło.
Mariusz Lodziński