Konstanty Dombrowicz z majątkiem wycenionym na 400 tys. zł nie jest krezusem pośród prezydentów miast Kujawsko-Pomorskiego. Bogatszy jest też jego zastępca Bolesław Grygorewicz.
Dombrowicz wzbogacił się w ostatnim roku o 18 tys. zł. Tyle oszczędności wykazał w opublikowanym właśnie oświadczeniu majątkowym. Rok temu miał tylko 100 euro zaskórniaków. Dom i samochód pozostały bez zmian. 120-metrową willę na Osowej Górze prezydent wycenił na zaledwie 200 tys. zł, czyli tyle, ile kosztuje kawalerka. Agencje nieruchomości domy podobnej wielkości w tej okolicy oferują za cenę ponaddwukrotnie większą. Prezydent Dombrowicz zapytany przez nas, dlaczego zaniżył wartość nieruchomości, odmówił odpowiedzi. Bardziej realistycznie ocenił w swoim oświadczeniu wartość działki, na której stoi ów dom - 150 tys. zł.
W 2007 r. prezydent Bydgoszczy zarobił 156,9 tys. zł. Pod tym względem jest liderem w województwie. Dla porównania prezydent Torunia Michał Zaleski odebrał z kasy miasta 144 tys. zł, a Robert Malinowski z Grudziądza 132 tys. zł. Dombrowicz jeździ oplem astrą z 2004 r. Cały jego majątek według własnej wyceny wart jest ok. 400 tys. zł. Nie ma przy tym żadnych kredytów.
Na tle prezydentów innych dużych miast naszego województwa Dombrowicz zalicza się do średniaków. Zamożniejszy jest wspomniany Malinowski, który wykazał majątek o wartości blisko 700 tys. zł. Z kolei Zaleski wycenił swój dorobek życia na 290 tys. zł. Prezydenci Włocławka i Inowrocławia jeszcze nie ujawnili, ile mają.
Spośród rządzących Bydgoszczą największym majątkiem może pochwalić się wiceprezydent Grygorewicz. Jego dom i 10 ha gruntów rolnych warte są 500 tys. zł. Do tego dochodzi 45 tys. zł oszczędności i zarobek w wysokości 150 tys. zł. „To, co mam, zawdzięczam pracy poprzednich pokoleń, dziadków i rodziców. Sam też zaliczam się raczej do pracowitych i oszczędnych, więc zaskoczony pierwszym miejscem nie jestem” - mówi. Zastępca Dombrowicza jeździ czteroletnim oplem corsą.
Wiceprezydentowi Maciejowi Grześkowiakowi, choć w ubiegłym roku zarobił 247 tys. zł, udało się odłożyć tylko 9,6 tys. zł. „Bardziej kocham życie niż pieniądze, dlatego wydaje je na bieżąco na podróże, książki, płyty i dobre wino. Ostatnio byłem na przykład z całą rodziną na Majorce” - tłumaczy. Grześkowiak mieszka w 48-metrowym mieszkaniu w bloku, wycenionym na 180 tys. zł. Do jego rodziny należy nissan note z 2006 r. Do spłaty ma dwa kredyty - 97 tys. zł za mieszkanie i 24 tys. zł za auto.
Na majątek zastępczyni prezydenta Lucyny Kojder-Szwedy składa się 87-metrowe mieszkanie wycenione na 160 tys. zł i pięcioletnia toyota yaris. Jej roczna pensja wyniosła 146 tys. zł.
W ubiegłym roku najmniej z wszystkich zastępców prezydenta zarobił Wojciech Nowacki - 117 tys. zł. W swoim oświadczeniu w rubryce oszczędności napisał „nie dotyczy”. Do biednych się jednak nie zalicza, ma bowiem blisko 200-metrowy dom oszacowany na 400 tys. zł.
Jacek Gałęzewski