Aktualności

Kurator z PiS przetrwał ataki Platformy

24.04.2008 • źródło: Gazeta Wyborcza - Gorzów

Roman Sondej, członek PiS i lubuski kurator oświaty, którego odwołania chciała Platforma, zostaje stanowisku. Dziś wspólnie z ministrem edukacji z PO przedstawi plan naprawy polskiej oświaty.

„Nie potrafię ocenić, czy to cisza przed burzą, czy też odstąpiono od zamiaru odwołania mnie ze stanowiska kuratora. Potwierdzam jednak, że w tej chwili nie ma już tej nerwowej atmosfery, która towarzyszyła mojej pracy od kilku tygodni” - mówi Roman Sondej, lubuski kurator oświaty i jednocześnie gorzowski radny PiS.

Od marca Sondeja ze stanowiska kuratora próbowała odwołać wojewoda Helena Hatka. „Można zakładać, że czynny członek PiS może mieć problemy z realizacją programu Platformy” - argumentowała. Jej plany pokrzyżowali niespodziewanie gorzowscy radni. Pod koniec marca nie pozwolili odwołać Sondeja ze stanowiska. Ich zgoda była konieczna, ponieważ kurator jednocześnie reprezentuje PiS w gorzowskim ratuszu. Chroni go więc mandat radnego.

Po głosowaniu wojewoda zapowiedziała, że broni nie złoży, a uchwałą rady zajmą się prawnicy. Od miesiąca o sprawie jest jednak cicho. „Uchwała gorzowskiej rady miasta jest analizowana przez prawników Urzędu Wojewódzkiego. Jest to problem prawny. Jeżeli podejmiemy decyzję w tej sprawie, podamy ją do publicznej wiadomości” - tłumaczy Hatka.

Władze PO zapewniają, że nie zmieniły zdania na ten temat. „Sprawa odwołania kuratora nadal pozostaje aktualna. Obawiamy się, że pan Sondej nie będzie realizował programu Platformy” - podkreśla sekretarz lubuskiej PO Tomasz Możejko.

Informatorzy „Gazety” twierdzą jednak zupełnie co innego. „Platforma, mająca na głowie kompromitujące przegrane w sejmiku, próbująca budować nową koalicję z SLD, sprawę kuratora z PiS już sobie odpuściła” - mówią.

„Decyzja o odwołaniu kuratora oświaty była decyzją zarządu lubuskiej Platformy, a ja jako wojewoda rządu PO byłam zobowiązana ją zrealizować” - odpowiada Hatka. Dodaje, że żadnego rozstrzygnięcia w sprawie nie ma. „Dzisiaj najważniejszą sprawą dla lubuskiej oświaty jest dostosowanie sieci i oferty szkół ponadgimnazjalnych do potrzeb rynku pracy. Jest to zadanie dla kuratora, który musi taką strategię przygotować. Na tym powinniśmy się skoncentrować, a nie na osobach” - tłumaczy wojewoda.

„Gazeta”: Czy kurator, który jest członkiem PiS-u, działa na szkodę lubuskiej oświaty?

Helena Hatka: Gdyby tak było, zostałby zwolniony dyscyplinarnie. Kurator normalnie pracuje i nic mu tej pracy nie zakłóca.

Roman Sondej uśmiecha się. Wygląda na odprężonego. Od dawna nie widziano go w tak dobrym nastroju. Chętnie pokazuje się w telewizji, od której w ostatnich tygodniach mocno stronił. „Kuratorium pracuje zgodnie z planem. Robimy to, co zaplanowaliśmy na początku roku szkolnego. Relacje z wojewodą i wicewojewodą układają się normalnie. Nie doszło między nami do konfliktu. Moim zdaniem nie ma powodów do odwołania mnie ze stanowiska” - tłumaczy.

Dzisiaj kuratorium organizuje w gorzowskiej bibliotece „Lubuską debatę o edukacji”. Jej celem jest zapoznanie lubuskich pedagogów z głównymi założeniami planowanej reformy programów szkolnych. Sondej, radny PiS, wystąpi obok Katarzyny Hall, minister edukacji z Platformy Obywatelskiej. Razem będą zachwalać rządowy projekt.

Kurator deklaruje, że popiera przygotowywane reformy, ale partyjnych barw nie zamierza zmieniać. „Do Platformy się nie zapiszę” - podkreśla.

W ten sposób kurator dołączył do elitarnego „grona ocalonych”, czyli ludzi, których lubuska PO nie zdołała odwołać ze stanowisk. Są tam marszałek Krzysztof Szymański (PO) i wicemarszałek Elżbieta Płonka z PiS.