Na polecenie służbowe starosty Stanisława Kubiaka, Dom Pomocy Społecznej w Tursku przygotował catering dla ponad 200 delegatów lubuskiej PO i - jak twierdzi dyrektor DPS - do dziś nie dostał pieniędzy za tę usługę. „Dyrektor opowiada takie kłamliwe historie, bo wykryłem w jego instytucji nieprawidłowości” - odpiera ataki starosta, lider PO w Sulęcinie.
„To była niedziela. Starosta Stanisław Kubiak z PO polecił mi, jako podwładnemu przygotowanie cateringu dla delegatów tej partii, którzy w Sulęcinie zorganizowali nadzwyczajny zjazd” - mówi „Gazecie” Andrzej Żelechowski, dyrektor DPS w Tursku.
„Potraktowałem to jako polecenie służbowe starosty. Zakupiliśmy artykuły spożywcze na oddzielny rachunek i przygotowaliśmy, wykorzystując kuchnie DPS, cieple posiłki i zimne zakąski na ok. trzysta osób” - relacjonuje Żelechowski. „Musiałem w niedzielę ściągnąć do tej akcji pracowników DPS i podwójnie zapłacić im dniówkę. Partyjną imprezę obsługiwało czterech naszych pracowników i kierowca, który gotowe dania dowoził do Sulęcina. Do tej pory DPS nie dostał pieniędzy za te usługi. Próbowałem zawiadomić władze Platformy, mówiłem także o tym naszej policji, ale nikt nic z tym nie robił. Dlatego w poniedziałek powiedziałem o tym funkcjonariuszom ABW” - powiedział Żelechowski.
Zdaniem starosty Kubiaka wypowiedzi dyrektora DPS to kłamstwa i próba odwrócenia uwagi od sprawy, którą prowadzi prokuratura przeciwko Żelechowskiemu. Chodzi o wykryte przez starostwo nieprawidłowości przy przetargach w DPS i fałszowanie dokumentacji. „W czwartek w tej sprawie prokuratura zabezpieczyła dokumenty i komputery w DPS, a już 15 kwietnia zarząd powiatu zdecydował o zwolnieniu dyscyplinarnym dyrektora. Nie możemy tego zrobić do czasu aż zgodę wyrazi na to rada Sulęcina, w której dyrektor zasiada. Czekamy na sesję rady zaplanowaną na 28 kwietnia. Obecnie dyrektor urzęduje w DPS i atakuje mnie, próbując odwrócić uwagę od swoich problemów” - komentuje całą sytuację starosta Kubiak.
Z opowieści dyrektora DPS wynika, że starosta nadużył stanowiska, wykorzystując podległą mu jednostkę samorządową dla celów partyjnych. Przypomnijmy, że w czerwcu 2007 na nadzwyczajnym zjeździe lubuskiej PO w Sulęcinie delegaci wybrali na nową przewodniczącą Bożennę Bukiewicz. W zjeździe uczestniczyło 220 z 350 delegatów oraz zaproszeni goście, w tym sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna, obecnie szef MSWiA.
Zjazd odbył się w sali kinowej Sulęcińskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji. Natomiast konsumpcję dla delegatów zorganizowano w budynku domu kultury. Cały zjazd przygotowały sulęcińskie struktury PO, których starosta Stanisław Kubiak jest liderem i zarazem wiceprzewodniczącym zarządu regionu PO.
„Po jakimś czasie poseł Bożena Sławiak w imieniu PO rozliczyła z DPS zakup artykułów spożywczych” - przyznaje dyrektor Żelechowski. „Natomiast do tej pory nie mogę doprosić się rozliczenia zatrudnienia pracowników, przygotowania posiłków, zużycia energii przez DPS i wykorzystania służbowego samochodu, który dowoził posiłki do Sulęcina. To są koszty ok. 4 tys. zł” - wylicza Żelechowski. „DPS stał się sponsorem partyjnego zjazdu. Zawiadomiłem o tym ABW i zostałem wczoraj w tej sprawie przesłuchany” - dodaje.
Sławomir Suchecki, rzecznik lubuskiej ABW, nie potwierdził „Gazecie”, że w tej sprawie ABW prowadzi postępowanie.
Zdaniem Tomasza Możejko, sekretarza lubuskiej PO, według dokumentacji, jaka jest w PO, czerwcowy zajazd został rozliczony prawidłowo. „Koszty zajazdu ze wszystkim rachunkami zostało zaakceptowane przez wadze krajowe PO i rozliczone. Zapłaciliśmy wszystkie wystawione rachunki. Nie wnikamy w rozliczenia między np. sulęcińskim ośrodkiem sportu, domem kultury, DPS-em i sulęcińską Platformą. Wiemy tylko, że o jakiś nieprawidłowościach w rozliczeniu zjazdu dyrektor Żelechowski powiadomił ABW i media. Zajmiemy stanowisko w tej sprawie po jej wyjaśnieniu” - mówi sekretarz Możejko.
Artur Brykner