Pod koniec marca rząd przedstawi projekt nowej ustawy o pracownikach samorządowych, według której wszystkie jednostki samorządu mają być zobligowane do zatrudnienia sekretarzy (na podstawie umowy o pracę, która jest bardziej stabilna niż powołanie) i wprowadzenia obowiązkowej służby przygotowawczej. Zmienią się także zasady zatrudnienia i mianowania pracowników.
Profesor Jerzy Regulski uważa, że należy także jasno określić kompetencje sekretarza, dlatego w nowej ustawie mają się znaleźć: katalog zadań sekretarza, a także wymogi kwalifikacyjne. Ponadto, stanowisko to mogłaby objąć tylko osoba posiadająca sześcioletni staż pracy i trzyletnie doświadczenie kierownicze.
Radosław Skwarło, radca prawny, specjalista prawa samorządowego, zauważa, że w małych gminach należy umożliwić połączenie funkcji sekretarza z zastępcą wójta Nowa ustawa ma także zmienić zasady zatrudniania pracowników. Umożliwi awansowanie i przesuwania na wolne stanowiska osoby już zatrudnione w urzędzie.
Ponadto ma zostać wprowadzona obowiązkowa służba przygotowawcza wzorowana na tej w służbie cywilnej - nowi pracownicy będą musieli odbyć serię szkoleń zakończonych egzaminem.
Ustawa umożliwi też zatrudnianie na podstawie mianowania w urzędach marszałkowskich i starostwach. Obecnie taką stabilizację mogą mieć jedynie pracownicy gmin.
Zmienią się również zasady oceniania. Obecnie reguluje je bardzo szczegółowo rozporządzenie Rady Ministrów. Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego tłumaczy, że w służbie cywilnej dobrze oceniany pracownik otrzymuje automatycznie wyższy stopień służby cywilnej, co wiąże się z podwyżką. W samorządzie nie ma takiego mechanizmu. Dobra ocena nie wiąże się bowiem z możliwością awansu. O tym, czy pracownik dostanie podwyżkę czy zostanie awansowany, nie zawsze decydują merytoryczne przesłanki. Dlatego rząd chce, aby oceny były powiązane z systemem motywacyjnym.
Planowana jest też zmiana zasad wynagradzania. Premier określałby jedynie minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego. Obecnie ustala również górne widełki płac. Urzędy z kolei musiałyby opracować własne regulaminy wynagradzania, które opiniowałyby regionalne izby obrachunkowe.