Aktualności

Radny PiS walczy o wdzięczność Ameryce

04.03.2008 • źródło: Gazeta Wyborcza - Stołeczna

Znany ze wspierania Polaków amerykański prezydent Herbert Hoover doczekał się przed wojną skweru przy Krakowskim Przedmieściu, na którym stał pomnik. O przywróceniu monumentu marzy teraz śródmiejski radny Marcin Wawrzyniak.

„Póki trwa remont skweru Hoovera, jest czas, aby o tym pomyśleć. Jeszcze nie jest za późno. Mam przed sobą projekt i widzę, że jest tu miejsce” - uważa samorządowiec z PiS.

Kłopot w tym, że miejski wydział estetyki, który opracował koncepcję modernizacji skweru, zaplanował tylko umieszczenie pamiątkowej tablicy. Tej, która stała tam przed remontem. - Nasz zakres prac nie uwzględnia pomnika - przyznaje Kinga Drózd z biura prasowego Mostostalu Warszawa, który jest wykonawcą remontu.

Radnemu marzy się jednak powrót do czasów przedwojennych. Dlaczego więc nie zgłosił swojego pomysłu, zanim zaczęły się prace? „Zdjęcie pomnika Wdzięczności Ameryce wpadło mi w ręce jakiś miesiąc temu” - odpowiada. „Pasjonuję się przedwojenną Warszawą. Sam pomnik był przepiękny, wspaniale komponował się z okolicznymi kamienicami. Jego autorem był Xawery Dunikowski, wybitny rzeźbiarz” - dodaje.

Przed trzema laty w Zamku Królewskim trwała wystawa poświęcona Hooverowi. Na stronie internetowej Zamku czytamy, że na odsłonięcie pomnika jesienią 1922 r. przybyło 100 tys. warszawiaków. Pamiętali o tym, że organizował pomoc humanitarną dla Polski. Namawiał rodaków do zbiórki żywności, odzieży, leków, które ratowały głodującą z powodu I wojny światowej Europę. „Hoover stał na czele armii likwidującej destruktywne działania wojny” - czytamy. Pomagał jako osoba prywatna, polityk, w końcu prezydent Stanów Zjednoczonych.

„Niestety, rzeźba była wykonana z piaskowca, który zaczął niszczeć” - ubolewa Marcin Wawrzyniak. „Stała w kielichu fontanny, co dodatkowo pogarszało jej stan. Zdemontowano ją, został sam kielich” - dodaje.

On też nie przetrwał. Po wojnie na skwerze była tylko skromna tablica. Napis wyjaśniał: „Skwer Hoovera, nazwa nadana w 1922 r. w dowód wdzięczności za pomoc USA dla Polaków organizowaną przez Herberta Hoovera”.

Śródmiejski Zarząd Terenów Publicznych, do którego należy skwer, nie chce odpowiadać na pytanie o pomnik. Odsyła nas do ratusza. Tam dowiadujemy się tylko, że monumentu nie ma w planach. Jednak radny Wawrzyniak się nie poddaje. „Gdy tylko dostanę odpowiedź na piśmie w tej sprawie, wybiorę się do ambasady amerykańskiej. Na pewno poprze pomysł” - uważa.

Tymczasem Kinga Drózd zapewnia, że prace na skwerze Hoovera idą zgodnie z harmonogramem: właśnie powstają ściany żelbetowe podziemnej części budynku, który się tam pojawi, trwa też budowa szalunku potrzebnego do wylania stropu. Odnowiony skwer Hoovera zgodnie z planem ma być gotowy w październiku 2008 r. W przeszklonym budynku będzie kawiarnia i stale wystawowe, a także szalet. Ratusz planował też urządzić w tym miejscu sztuczny strumień. Niestety, wymawiając się brakiem pieniędzy, pomysł ten zarzucił.

Małgorzata Zubik