Działacze gdańskiego PiS protestują przeciw zbyt wysokiej, ich zdaniem, stawce opłat za przejazd autostradą A1. Od środy kierowcy muszą płacić za przejazd oddanym w grudniu 25-kilometrowym odcinkiem A1 z Rusocina pod Gdańskiem do okolic Tczewa.
Działacze PiS na wiadukcie nieopodal wjazdu na autostradę w Rusocinie rozwiesili transparenty „Żądamy uczciwej ceny za A1” i „A1 dla wszystkich, nie tylko dla bogatych”.
„Żądamy obniżenia stawki przejazdu za 1 kilometr do 12 groszy, tyle ile np. na Słowacji. Obowiązująca stawka w wysokości 27 groszy za kilometr jest wyższa niż w niektórych państwach na zachodzie Europy” - powiedział PAP uczestnik pikiety, radny PiS sejmiku wojewódzkiego Piotr Zwara.
Zwara nie wykluczył, że pikieta przeniesie się np. na drogi dojazdowe do autostrady.
Wysokość stawek została ustalona przez Ministra Infrastruktury. Za przejechanie jednego kilometra drogi autem osobowym trzeba będzie zapłacić 27 groszy.
Przy wjazdach na 25-kilometrowy odcinek A1 - dwóch na końcach drogi i trzech na węzłach - kierowcy będą pobierać kwit, który oddadzą przy zjeździe. Na podstawie danych z kwitu, pracownicy obsługi wyliczą ile kilometrów pokonało dane auto autostradą i zażądają od kierowcy odpowiedniej kwoty.
Odcinek A1 prowadzący z podgdańskiego Rusocina do Swarożyna, został oddany do użytku 22 grudnia ubiegłego roku. Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało, że przez pierwsze 60 dni trasą tą można było jeździć bezpłatnie. Czas ten skończył się właśnie 20 lutego.
Według szacunków zarządcy, dziennie z autostrady korzystało średnio 14 tysięcy aut.
Budowany jest już kolejny, 65-kilometrowy odcinek A1 - ze Swarożyna do Nowych Marzów pod Grudziądzem. Zgodnie z umową powinien on zostać oddany do użytku w listopadzie tego roku.