Szanowni Państwo,
dwa lata temu objęłam urząd Ministra Rozwoju Regionalnego. Dzisiaj go opuszczam z przekonaniem dobrze spełnionego obowiązku i tą drogą pozwalam sobie zwrócić się do wszystkich Państwa z kilkoma refleksjami z tego okresu. Dotyczą one tego, co zrobiliśmy i tego, co zrobić należy. Zanim je przedstawię, pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy brali udział w realizowaniu polityki rozwoju naszego kraju i regionów w czasie, kiedy byłam ministrem.
Przede wszystkim dziękuję moim współpracownikom: wiceministrom, kierownictwu departamentów w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego (MRR), pracownikom MRR. Dziękuję Panom premierom: Kazimierzowi Marcinkiewiczowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Dziękuję wszystkim koleżankom i kolegom ministrom i pracownikom innych ministerstw i agend rządowych, z którymi wykonaliśmy ogromną pracę. Dziękuję również marszałkom i zarządom województw oraz wszystkim przedstawicielom samorządów terytorialnych, którzy są najważniejszymi partnerami rządu w polityce regionalnej. Serdeczne podziękowania składam przedsiębiorcom i ich organizacjom - współpraca z Wami była źródłem wielu sukcesów MRR. Dziękuję także przedstawicielom organizacji pozarządowych i związkom zawodowym. Dziękuję parlamentarzystom za wsparcie przy pracach ustawowych. Ogromne znaczenie dla naszej działalności mieli również eksperci oraz środki przekazu. Przedstawiciele obu tych grup przyczynili się do poprawy jakości pracy MRR oraz upublicznienia jej w szerokich kręgach odbiorców. Szczególne podziękowania składam Komisji Europejskiej, a zwłaszcza Pani komisarz Danucie Hübner i Panu komisarzowi Vladimirowi Spidli wraz z ich współpracownikami. Dziękuję wszystkim niewymienionym tu osobom, które współpracowały z nami, wspierały nas i oceniały, upowszechniały wiedzę o naszych pracach. Serdeczne dzięki składam wszystkim beneficjentom naszych programów: to Wasza ambicja i praca doprowadziły do wykorzystania środków publicznych ze starej perspektywy finansowej 2004–2006 i do właściwego zaprogramowania perspektywy 2007–2013.
Dokładny opis tego, co zrobiło Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w latach 2005–2007 znajdą Państwo w załączonym pliku: Bilans dwóch lat pracy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
Dla mniej cierpliwych w czytaniu sprawozdań pozwalam sobie przedstawić ten tekst w możliwie największym skrócie:
Moim następcom pozostawiam ministerstwo i sprawy polityki rozwoju w dobrym stanie. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego jest sprawną strukturą instytucjonalną, sprawdzoną i efektywną. Wykorzystanie dostępnych środków, tempo i sposób prac programujących rozwój, zaawansowanie tworzenia nowego systemu wdrażania perspektywy 2007–2013 potwierdzają słuszność decyzji o powołaniu MRR oraz są najlepszą rekomendacją dla kontynuowania jego działalności. W ministerstwie pracuje ponad 700 osób, w większości bardzo dobrych, a w części - zwłaszcza kierownictw departamentów - wybitnych fachowców w swoich dziedzinach. Ten zespół, złożony w większości z ludzi młodych należy utrzymać i dbać o niego. Wszelkie niemerytoryczne decyzje kadrowe w każdej dziedzinie, ale zwłaszcza w polityce MRR zemszczą się bardzo szybko w postaci gorszych wyników pracy i uderzą rykoszetem w beneficjentów. Tę rekomendację i ostrzeżenie pozwalam sobie przekazać jako pierwszą i najważniejszą, bo najważniejsi są ludzie i to oni decydują o sukcesach czy porażkach podejmowanych przedsięwzięć.
Jako osoba odpowiedzialne przez dwa lata za politykę rozwoju państwa, poniżej przedstawiam refleksje i sugestie dla moich następców licząc, że się z nimi zapoznają, a może nawet część zastosują.
1. Myślenie strategiczne - polityka rozwojowa i inwestycyjna państwa.
Po raz pierwszy w nowożytnej historii Polska ma możliwość dokonania prawdziwego skoku rozwojowego. Nasze własne zasoby nie są już skrępowane ideologicznymi fatalizmami ustroju komunistycznego. Mamy wolność gospodarczą, wolność budowania polityki społecznej i edukacyjnej, prowadzenia polityki zagranicznej. Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej. Historia Polski po PRL to ciąg prób skorzystania z tej wolności i nowych możliwości wynikających z przynależności do UE, NATO. Prób, które mogłyby zakończyć się większym sukcesem, gdyby nie nasze własne przywary, niemożności i nadmierne skupianie się na sprawach drobnych przy zaniedbywaniu wielkich, strategicznych.
Szczególnie w sferze gospodarczej potrzebne jest myślenie strategiczne i konsekwentna realizacja założonych celów. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zbyt często w opinii publicznej uważane jest za ministerstwo od środków unijnych, tymczasem jest ono i powinno być uważane za agendą rządu odpowiedzialną za politykę rozwoju kraju. Środki, którymi zarządza MRR są głównymi środkami inwestowania publicznego w Polsce na najbliższe 9 lat. Dlatego MRR opracowało Strategię Rozwoju Kraju 2007–2015 przyjętą przez rząd obejmującą wszystkie prorozwojowe środki wysokości prawie 108 miliardów euro. W oparciu o ten dokument dokonało się zaprogramowanie środków rozwojowych do roku 2015, w tym również funduszy unijnych.
Rekomendacje do prowadzenia polityki inwestycyjnej państwa, które proponuję, wiążą się z umocnieniem koordynacyjnej roli państwa w procesach rozwojowych. Państwo, dysponujące olbrzymimi środkami inwestycyjnymi, musi postępować jak inwestor, który świadomie wkłada swój kapitał w te, a nie inne przedsięwzięcia, ponieważ spodziewa się dzięki inwestycjom znacznego zwrotu. Brak koordynacji w tym zakresie czy zastosowanie kryteriów politycznych zamiast gospodarczych, doprowadzić może wyłącznie do rozproszenia i zmarnowania środków, a zamiast oczekiwanego przyrostu dochodów przynieść znaczne zwiększenie kosztów utrzymania poczynionych, mało produktywnych inwestycji.
Polityka powinna być świadoma i skoordynowana. Dotyczy to zwłaszcza skoordynowania polityki inwestycyjnej państwa rozumianego jako rząd z polityką regionalną prowadzoną przez samorządy województw, a także polityki rządu i prywatnych środowisk biznesowych. Wśród mechanizmów koordynacji rolę pierwszoplanową powinny odgrywać popierane społecznie strategie i programy rozwoju gospodarczego i regionalnego. W ciągu ostatnich kilkunastu lat polityka gospodarcza rządów była zbyt ogólna, nie potrafiła wskazać kierunków inwestowania publicznego w gospodarkę. Podobnie, a może jeszcze wyraźniej dotyczy to strategii rozwoju regionalnego. Kontynuowanie tego trendu doprowadzi nas do rozproszenia środków i nie pozwoli uzyskać efektu skali wynikającego z koncentracji środków na najważniejszych dla nas obszarach wsparcia i na polskich „specjalnościach” gospodarczych. System dróg i kolei powinien być spójnym systemem i odzwierciedlać podstawowe potrzeby polityki gospodarczej państwa: łączyć regionalne ośrodki wzrostu gospodarczego z centrum kraju i Europą, uwzględniać, ale i kreować nowe europejskie korytarze transportowe,
Skoordynowania wymaga inwestowanie w gospodarkę wodno-ściekową. Z jednej strony podejmowane inwestycje powinny mieć charakter racjonalny i opierać się o potrzeby ochrony zlewni wód, z drugiej powinien być uruchomiony mechanizm koordynacji i współpracy inwestycji różnych szczebli samorządów oraz inwestycji państwa, co do tej pory ma bardzo ograniczony zakres. Powinien być prowadzony monitoring kosztów i efektów inwestycji w sektorze wodno-ściekowym, a jego wyniki stosowane przy decyzjach o przydzieleniu środków inwestycyjnych. Powiązania wymaga inwestowanie w naukę i badania rozwojowe z rzeczywistymi potrzebami inwestycyjnymi gospodarki. Polskie ośrodki naukowe i badawczo-rozwojowe zbyt często nastawione są na potrzeby kreowane przez wewnętrzne struktury tych ośrodków i środowisk, a zbyt rzadko na potrzeby firm.
2. Wykorzystać wszystkie środki z perspektywy 2004–2006.
Dzięki usilnej pracy MRR, nie ma niebezpieczeństwa utraty środków w roku 2007. Już w kwietniu 2007 r. Polska osiągnęła ogólny poziom wydatkowania oddalający to zagrożenie. W dniu zakończenia mojej pracy, mamy wydatkowanie na poziomie 60 proc. Do końca 2007 r. Polska ma szansę wykorzystać ok. 70 proc. dostępnych środków na realizację Narodowego Planu Rozwoju 2004–2006. Na 2008 r. pozostanie niewielka kwota, dzięki czemu pozostawiam następnemu rządowi czystą sytuację: większość zasobów ludzkich i finansowych można wykorzystać do realizacji nowej perspektywy 2007–2013.
Rok 2008 będzie ostatnim, w którym Polska może wydawać środki z funduszy strukturalnych z perspektywy 2004–2006. Do końca grudnia 2008 roku trzeba wydać wszystkie dostępne środki i wysłać potwierdzenie do Brukseli. W większości programów mamy dobre perspektywy. Niektóre z nich, a szczególnie program dla rybołówstwa, wymagają jednak stałej uwagi, motywowania instytucji zaangażowanych w realizację i natychmiastowego reagowania na wszelkie sprawy wymagające interwencji rządu. Nowy minister RR będzie miał cały rok na rozwiązywanie tych problemów. Wierzę, że Polsce uda się - jak dotąd - nie stracić ani jednego euro ze środków przyznanych przez UE.
3. Ustanowić współpracę rządu i samorządów w zakresie polityki regionalnej i inwestowania.
Poziom decentralizacji programów rozwojowych sięgnął w Polsce znacznie dalej niż w krajach, które przystąpiły ostatnio do UE. 1/3 środków trafi do samorządów województw. Oskarżany o centralizm rząd Prawa i Sprawiedliwości przeprowadził skutecznie kolejny etap decentralizacji państwa. Jestem pewna, że historia przyzna nam rację. Nowemu rządowi pozostawiamy zadanie dobrej współpracy z samorządami województw przy rozumieniu potrzeb samorządów gmin i powiatów. Dobra współpraca nie oznacza całkowitej dowolności województw w realizacji programów. Przede wszystkim rząd musi zapewnić jednolitość proceduralną. Nie można dopuścić do tego, żeby projektodawcy mieli całkiem inne zasady ubiegania się o wsparcie i zasady rozliczania projektów w każdym województwie. Polska jest państwem unitarnym. Jest to zasada ustrojowa, jest to oczekiwanie obywateli. Rząd zobowiązany jest przez UE do odpowiedzialności za zasady wykorzystania środków podatnika europejskiego i będzie z tego rozliczany.
Ze względu na przerwaną kadencję, nie udało nam się podpisać kontraktów wojewódzkich. Formalnie i proceduralnie jest wszystko przygotowane. Jestem przekonana, że zrobi to nowy rząd. Podpisując kontrakty, zapewni województwom budżetowe środki na realizację programów regionalnych, ale również zobowiąże samorządy województw do przestrzegania podstawowych, wspólnych dla wszystkich zasad.
4. Poprawić wykorzystanie środków rozwojowych przez samorządy.
Panuje powszechne przekonanie, że samorządy terytorialne wydają środki rozwojowe lepiej niż administracja rządowa i inne grupy beneficjentów. Opinia ta jest słuszna w warstwie ogólnej - decentralizacja wdrażania jest konieczna i rząd PiS ją stosował w szerokim wymiarze. Jest też słuszna w odniesieniu do sprawnej realizacji pewnej grupy projektów: infrastruktury technicznej o wymiarze lokalnym (gminnym i powiatowym). Są jednak dwa obszary, w których samorządy osiągają słabe rezultaty. Pierwszy, to duże inwestycje infrastrukturalne, zwłaszcza z zakresu ochrony środowiska. Drugi, to inwestycje w kapitał ludzki, w sferę społeczną i edukację. Nowy rząd ma przed sobą ważne zadanie przyspieszenia dużych inwestycji samorządów. Jeśli będą realizowane w tym samym tempie i stylu jak dotychczas, Polska utraci środki Funduszu Spójności w 2010 r.
Uwrażliwienie samorządów na sprawy społeczne jest szczególnie istotne w kontekście olbrzymich potrzeb naszego kraju w zakresie walki z bezrobociem, podniesienia jakości kształcenia, wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży z różnych ośrodków, upowszechnienia kształcenia ustawicznego. Samorządy otrzymały olbrzymie środki Europejskiego Funduszu Społecznego do dyspozycji. Decentralizacja EFS jest decyzją słuszną, ponieważ potrzeby edukacyjne i społeczne najlepiej diagnozować i rozwiązywać lokalnie. Nowy rząd będzie miał ważne zadanie przekonania do tego również samorządów terytorialnych.
5. Zrealizować plan wielkich inwestycji infrastrukturalnych.
Polityka rozwojowa Polski w najbliższych 7 latach polegać będzie na wyposażeniu naszego kraju w podstawową infrastrukturę techniczną: transportową, wodno-ściekową, infrastrukturę edukacyjną, nauki i szkolnictwa wyższego, zdrowia i kultury. System organizacyjny i prawny państwa nie jest przygotowany do szybkiego i efektywnego realizowania tego typu inwestycji. Polska zawsze (a nie jak sugerowano w kampanii wyborczej przez ostatnie 2 lata) miała z nimi trudności. Trzeba całkowicie zmienić paradygmat organizacyjny i prawny w tym zakresie. Zadanie trudne, ponieważ nie ma jasnej koncepcji, jak to zrobić i ponieważ należy to robić „w marszu”, nie wstrzymując realizowanych zadań i nie wprowadzając chaosu w dotychczasowy system. Rząd Prawa i Sprawiedliwości poprawił znacznie wykorzystanie środków UE na inwestycje transportowe „wyciskając” wszystko, co się dało z istniejących struktur organizacyjnych i przy obecnych uwarunkowaniach prawnych. Ponadto przeprowadzono część niezbędnych zmian prawnych. Nie starczyło czasu na radykalną zmianę systemu realizacji inwestycji i kompleksowe zmiany prawne. Muszą być one przeprowadzone natychmiast i muszą dotyczyć wszystkich sfer decyzyjnych związanych z inwestowaniem: układu instytucjonalnego, zagospodarowania przestrzennego, ochrony środowiska, przepisów budowlanych i własnościowych, uczestnictwa podmiotów prywatnych w inwestowaniu publicznym.
W ramach rządu, kluczowa będzie współpraca i koordynacja działań pomiędzy ministrami finansów, transportu, środowiska i rozwoju regionalnego. Minister Finansów powinien być odpowiedzialny za bezpieczeństwo finansów publicznych, ale powinien mieć także poczucie współodpowiedzialności za sprawną politykę inwestycyjną państwa. Minister Transportu powinien zreformować system instytucjonalny zwiększając rolę decyzyjną struktur centralnych w stosunku do wojewódzkich i zmniejszając rolę wykonawczą struktur centralnych w stosunku do wojewódzkich. Minister Środowiska powinien zadbać o efektywny dialog z organizacjami ekologicznymi i Komisją Europejską w zakresie usytuowania i realizacji inwestycji na obszarach chronionych. Kluczowe będzie jego działanie w zakresie prawa do emisji gazów i pyłów. Redukcje wprowadzone w tym obszarze grożą Polsce znacznym ograniczeniem produkcji materiałów budowlanych, a co za tym idzie stratami przedsiębiorców i podrożeniem kosztów inwestycji.
6. Znaczenie kapitału ludzkiego.
Sytuacja na rynku pracy poprawia się. Spada bezrobocie. Z drugiej strony, nadal mamy szkolnictwo niedostosowane i nie przygotowujące do potrzeb rynku pracy. Dotyczy to wszystkich jego poziomów: od przedszkoli, których brakuje i są drogie, poprzez szkolnictwo zawodowe aż do kształcenia na poziomie wyższym, charakteryzujące się ogromną przewagą oferty miejsc na studiach nietechnicznych. Ta sytuacja już skutkuje strukturalnym niedostosowaniem kształcenia do wyzwań inwestycyjnych gospodarki. Ogromny potencjał finansowy i dorobek merytoryczny Europejskiego Funduszu Społecznego powinien zostać wykorzystany na działania zapewniające dostatek pracowników i firm zdolnych do wykonania wielkiego zamierzenia inwestycyjnego, na reformę systemu oświaty i szkolnictwa wyższego, na upowszechnienie kształcenia ustawicznego. EFS posłużyć powinien do podniesienia jakości i zdolności polskiej administracji do sprostania wyzwaniom nowoczesnego państwa i gospodarki. Olbrzymie środki Europejskiego Funduszu Społecznego powinny zostać racjonalnie wykorzystane na reformę edukacji, nauki i kształcenia ustawicznego w Polsce. Środowiska nauczycieli, naukowców oraz szkoleniowców mają silną tendencję do reprodukowania istniejących struktur i kierunków kształcenia, podczas gdy rozziew pomiędzy potrzebami gospodarki i systemem kształcenia z roku na rok się pogłębia. Zmniejszenie tej rozbieżności musi być przedmiotem świadomej i konsekwentnej polityki państwa: rządu i samorządów terytorialnych. Pamiętać należy, że EFS jest szczególnie podatny na wirtualne, sztucznie kreowane projekty, nieprzydatne i kosztowne. Jego właściwe wykorzystanie może przynieść - jak w Irlandii - nadzwyczajnie korzystne efekty. Brak koncepcji i koordynacji na wykorzystanie EFS doprowadzić może do niepowetowanych strat w budżecie państwa i jeszcze większych w społecznej ocenie rządzących jako marnotrawiących szanse i możliwości.
7. Reforma administracji państwa.
Dla przeprowadzenia wielkiego programu inwestycyjnego państwa potrzebna jest niezwykle sprawna administracja: wysoko wykwalifikowane, zmotywowane kadry, szeroka informatyzacja zapewniająca pełną informację o realizacji zadań inwestycyjnych, w tym informację zwrotną o skutkach decyzji zarządzających, dobry system zarządzania inwestycjami publicznymi. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zrobił kilka kroków w tym kierunku. Wprowadzono system wynagradzania i motywowania osób odpowiedzialnych za wdrażanie programów. Przyniósł on pierwsze, dobre rezultaty: zmniejszyła się rotacja kadr, pracownicy administracji zobaczyli związek ich wysiłków z rezultatami i zaczęli starać się o lepsze i sprawniejsze wydatkowanie środków. Przestrzegam przed populistycznym obrazem „taniej” administracji: nielicznej, nisko opłacanej, nieotrzymującej nagród za efektywną pracę, słabo wyposażonej w udogodnienia typu samochody, biura, komputery. Tania administracja, to administracja efektywna. Efektywność mierzy się czasem oczekiwania beneficjenta na rozpatrzenie wniosku o dotację czy płatność oraz fachowością tego rozpatrzenia. Efektywność mierzy się czasem i kosztami beneficjenta ponoszonymi na realizację projektu. Efektywność, to mniej bezsensownych zadań i szybsza, profesjonalna obsługa.
Potrzebna jest informatyzacja zadań administracji. Idzie to z wielkim oporem. Przetargi na systemy informatyczne w rządzie i samorządach grzęzną w nieudolności urzędów do ich przeprowadzenia i zalewie protestów. Sztandarowym przykładem dla polityki rozwoju jest klęska systemu SIMIK, ale dla prowadzenia polityki inwestycyjnej państwa potrzeba pełnej informatyzacji w dziedzinie administracji, finansów, gospodarki, transportu, środowiska itd. To jest podstawowe zadanie nowego rządu. Bez jego realizacji nie będzie taniego ani efektywnego państwa.
Kolejnym problemem polskiej administracji jest nieefektywny i szkodliwy system kontroli. W ostatnich kilkunastu latach, w dobrej wierze, wprowadzono szereg instytucji i systemów kontrolnych, które doprowadzić miały do wykrycia i uniknięcia nieprawidłowości we wszelkich sferach życia. Zapewne, częściowo im się to udaje, jednak w większości system kontrolny pracuje w sposób nieskoordynowany, a cele kontroli są cząstkowe i nie przyczyniają się do poprawy funkcjonowania systemu ponieważ brakuje korekcyjnej reakcji zwrotnej w istotnych punktach systemu. Przedsiębiorcy protestują od dawna i od pewnego czasu ma miejsce korekta systemu prawnego zmierzająca do ograniczenia zakresu kontroli ich działalności. System publiczny nie jest chroniony przed bezsensownym zalewem kontroli zewnętrznych. W dniu, w którym opuszczam urząd, w MRR odbywa się pięć kontroli Najwyższej Izby Kontroli oraz Urzędu Kontroli Skarbowej, zaś w ciągu najbliższych dni dołączą do nich trzy kolejne. Kontrole te nie prowadzą - a powinny - do poprawy systemu. Są nastawione na wyłapanie, najczęściej drobiazgowych, nieprawidłowości. Nie są skoordynowane, za to są niezwykle kosztowne dla podlegających im instytucji i dla podatnika.
Kontrole, którym poddawane są instytucje publiczne oraz te, które realizują cele publiczne (wykonują projekty finansowane ze środków publicznych) powinny mieć za cel poprawę funkcjonowania całego systemu. Dlatego konieczna jest rewizja systemu prawnego i instytucjonalnego w tym zakresie.
Należy przeprowadzić reformę wynagrodzeń administracji. Obecnie panuje w tej dziedzinie wiele nieprawidłowości i funkcjonuje wiele mitów. Osoby zajmujące podobne stanowiska w różnych resortach i urzędach wojewodów otrzymują inne pensje, najczęściej znacznie niższe niż w podobnych miejscach w sektorze niepublicznym. Wiceministrowie, wskutek działania ustawy „kominowej” zarabiają mniej od dyrektorów departamentów, którzy tej ustawie nie podlegają. Jeśli chcemy uniknąć odpływu dobrych kadr, jeśli chcemy zapobiegać korupcji, jeśli chcemy dobrze obsługiwać naszych beneficjentów, system płac w administracji publicznej musi ulec zmianie. Populizm i demagogia w tym obszarze mogą skutkować tylko psuciem struktur i nieefektywnością państwa.
8. Traktować zarządzanie finansami państwa jako instrument rozwoju, a nie cel sam w sobie.
Znaczna część utrudnień proceduralnych, z którymi przyszło się zmierzyć poprzedniemu, a częściowo i mojemu rządowi, wynikała z obrony finansów publicznych przed rzeczywistymi lub wyimaginowanymi nieprawidłowościami, których dopuszczać się mieli korzystający z finansów publicznych. Takie podejście jest nieuzasadnione. Olbrzymia większość obywateli naszego kraju, to ludzie uczciwi, a instytucje korzystające z funduszy państwowych starają się zrobić z nich najlepszy pożytek. Dlatego też system finansów publicznych powinien dopuszczać znacznie większe zaufanie i kontrolę ex post. W rządzie Prawa i Sprawiedliwości udało się wiele w tej dziedzinie osiągnąć. Najważniejsze jest szerokie dopuszczenie zaliczek na realizację projektów rozwojowych. Potrzebne jest dalsze poszerzanie tej sfery, zwłaszcza wprowadzanie procedur, które miałyby wbudowane nagrody za efektywność i uczciwość. Niezrealizowanym postulatem MRR jest wieloletnie budżetowanie projektów rozwojowych realizowanych zarówno przez organy państwa, jak i samorządu terytorialnego. Odpowiednie zmiany powinny zostać przeprowadzone w ustawie o finansach publicznych. Ponadto powinny zostać usunięte wszelkie wątpliwości związane ze stosowaniem przepisów podatkowych w realizacji projektów unijnych, które bardzo mocno komplikują wykorzystanie środków unijnych naszym beneficjentom.
9. Zachować partnerskie relacje z beneficjentami - konsultacje, wsparcie w przygotowaniu projektów, orientację na beneficjentów, uproszczenia w rozliczaniu.
Nie ma lepszego doradcy w zakresie upraszczania procedur, jak beneficjent. Dwuletnie doświadczenia MRR w zakresie poprawy funkcjonowania sytemu opierały się na doświadczeniach - często bolesnych - naszych beneficjentów. Mieszane grupy robocze złożone z urzędników, ekspertów i beneficjentów zdały egzamin. Pragnę wszystkim im gorąco podziękować. Zalecam współpracę z beneficjentami naszym następcom. Nieocenionym doświadczeniem dysponują organizacje pracodawców, ich samorządy oraz organizacje zrzeszające organizacje pozarządowe. Warto korzystać także z opinii beneficjentów zamieszczanych przez środki przekazu.
10. Polityka spójności - polityka konkurencyjności.
Po okresie sztucznego hamowania rozwoju regionów, jaki miał miejsce w okresie PRL, wiele regionów i społeczności lokalnych w naszym kraju przeżywa rozkwit gospodarczy. Niestety, nie dotyczy to wszystkich w równym stopniu. Najlepsze warunki wzrostu mają metropolie, obszary zurbanizowane i terytoria w bliskości głównych szlaków komunikacyjnych. Znacznie gorzej rozwijają się obszary wiejskie, oddalone od centrum, zwłaszcza województwa wschodnie. W ciągu ostatnich kilkunastu lat zarysowuje się wyraźnie podział na Polskę A i B. Polityka regionalna, którą powadziliśmy, zmierzała do zmniejszenia tych podziałów, do uruchomienia czynników wzrostu regionów zaniedbanych. Program Rozwoju Polski Wschodniej i preferencje dla regionów biedniejszych i o wyższym bezrobociu w przydziale środków są tego efektem. Aby ta polityka przyniosła efekty należy prowadzić ją konsekwentnie przez co najmniej 15 najbliższych lat. Należy wspierać w regionach biedniejszych ze środków publicznych inwestycje rozwojowe, wspierać innowacje, połączyć transportem konwencjonalnym oraz telekomunikacyjnie ze światem.
Polska nie musi być krajem bardziej zurbanizowanym, w szczególności nie musi koncentrować mieszkańców w wielkich metropoliach, jak to się stało w niektórych krajach europejskich. Polska wieś i policentryczny układ małych i średnich miast jest wielką zaletą naszej sieci osadniczej. Polityka regionalna państwa powinna sukcesywnie doprowadzać do sytuacji jednakowej jakości życia na wsi, w małych i dużych ośrodkach miejskich. Do tego potrzebny jest lepszy system usług edukacyjnych, zdrowia i kultury we wszystkich ośrodkach oraz dobra komunikacja pomiędzy metropoliami i ośrodkami zamieszkania ludności w regionach je otaczających po to żeby mieszkańcy tych ostatnich mieli łatwy dostęp do miejsc pracy, szkolnictwa wyższego, centralnych placówek kultury czy wyspecjalizowanej opieki zdrowotnej.
W tym kontekście szczególne znaczenie mieć powinna droga S-19, która powinna stać się nowym korytarzem transportowym północ-południe o znaczeniu europejskim prowadzącym od Finlandii do Grecji a zarazem pozwalającym na rozwój gospodarczy najbiedniejszym, wschodnim obszarom Polski. Dla rządu RP droga ta jest instrumentem aktywizacji obszarów wschodnich. Dla Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, Słowacji, Węgier i Rumunii - nowym korytarzem drogowym dającym szansę zwiększenia wymiany gospodarczej. Przykład tej drogi pokazuje, że polityka spójności nie musi być sprzeczna z polityka konkurencyjności, a rozwój obszarów zurbanizowanych nie musi konkurować z rozwojem terenów wiejskich.
11. Współpracować z krajami Europy Wschodniej i Centralnej - równowaga polityki spójności i konkurencyjności.
Pomimo, że nowy okres programowania dopiero ruszył, struktury europejskie prowadzą już prace nad nowym budżetem i nowymi zasadami polityki spójności. W dialogu biorą udział wszystkie państwa członkowskie, w tym te, które przystąpiły do UE niedawno. Polska ma wśród nich znaczącą pozycję, jako kraj duży, prezentujący podobne potrzeby i interesy, co inne państwa Europy Wschodniej i Centralnej. Stanowimy zwarty region UE. Mamy podobny - niestety niski - poziom rozwoju oraz podobne problemy gospodarcze, społeczne i regionalne. Polska w tym dialogu musi być obecna i brać w nim bardzo aktywny udział. W interesie wszystkich krajów Europy Wschodniej i Centralnej leży utrzymanie wyrównawczej polityki spójności UE jeszcze przez następną perspektywę finansową. Nie damy rady osiągnąć poziomu rozwoju krajów rozwiniętych w ciągu 7 lat. W naszym interesie leży solidarne ponoszenie większych nakładów na rozwój obszarów biednych, wiejskich i peryferyjnych oraz związanie ich z polityką spójności, a nie z polityką rolną. W naszym interesie leży zarazem aby utrzymać szybkie tempo rozwoju i aby polityka rozwoju była nastawiona na konkurencyjność obszarów uboższych, a nie na instrumenty socjalnego wsparcia. Prowadząc taką politykę regionalną Polska może liczyć na silne wsparcie przez kraje Europy Wschodniej i Centralnej. Polityka koncentracji na wspieraniu lokomotyw wzrostu nie doprowadzi naszego kraju do osiągnięcia liczącej się pozycji w Europie w ciągu 7 lat i obniży naszą pozycję w grupie państw Europy Wschodniej i Centralnej.
Szanowni Państwo,
przez dwa lata dane mi było kształtować politykę regionalną i politykę rozwoju kraju. Starałam się działać i podejmować decyzje w interesie wszystkich Polaków. Chciałabym, aby moja praca była kontynuowana jako wspólne, ponadpartyjne przedsięwzięcie w interesie całego społeczeństwa polskiego i nie stała się przedmiotem politycznych perturbacji.
To ważny okres w moim życiu i ważny w najnowszej historii Polski. To więcej niż bym kiedykolwiek od życia oczekiwała. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy mi to umożliwili i wszystkim, którzy razem ze mną pracowali. Życzę moim następcom aby dzięki ich działaniom Polska stała się państwem zasobnym, silnym swoją gospodarką i kapitałem ludzkim, aby każdy jej mieszkaniec mógł cieszyć się jej rozwojem i znaleźć w niej godne siebie miejsce.
Pozostaję z szacunkiem,
Grażyna Gęsicka